Podróże zdarzeń
Polacy masowo wyruszyli na urlopy za granicę. Ale źle się ubezpieczyli
W Annie Pacholskiej jest energia gniewu. Pobyt w Egipcie miał jej dać frajdę, a skończyło się trzytygodniowym pobytem w szpitalu, bliznami, traumą, rehabilitacją, która wciąż trwa, stanem zdrowia wymuszającym zmianę życiowych planów. A na dokładkę musi walczyć w sądzie z biurem podróży o odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Elżbieta Bansleben, adwokatka Pacholskiej, myślała, że po drugiej stronie będzie miała firmę ubezpieczeniową, dla której likwidacja szkód to oczywistość. Nie myślała, że duże biuro podróży, wysyłające do dziesiątków krajów tysiące ludzi, może nie mieć ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (OC). Nie myślała, że nie jest ono obowiązkowe. I pewnie nie ona jedna.
Wypadek w Egipcie
W ubiegłym roku o zestawienie zagranicznych katastrof polskich autokarów od 2001 r. do sierpnia 2022 r. pokusił się „Dziennik Gazeta Prawna” – po wypadku pielgrzymów jadących do Medjugorie (12 zmarłych, 32 rannych, w tym 19 ciężko). Aż 27 osób poniosło śmierć, a 15 zostało ciężko rannych, gdy 22 lipca 2007 r. w Alpach Francuskich w okolicy Grenoble autokar z polskimi pielgrzymami runął ze skarpy w dolinę rzeki, a następnie się zapalił. W 2002 r. 20 osób zginęło, a 31 zostało rannych na Węgrzech niedaleko Balatonu. 14 ofiar śmiertelnych, 28 rannych to pokłosie wypadku w 2010 r. pod Berlinem (w polski autokar uderzył samochód osobowy).
Rzadko trafia się rok bez katastrofy, a są lata z dwiema, trzema, a nawet czterema. W ubiegłym roku były trzy – Egipt, Rumunia i Chorwacja. Ten Egipt to wypadek, w którym ucierpiała właśnie Anna Pacholska. 7 kwietnia 2022 r. jechali autokarem na lotnisko w Hurghadzie, skąd mieli odlecieć do Polski. Kierowca pędził jak szalony, nie reagował na prośby, by zwolnił. Autokar wywrócił się i bokiem szorował po jezdni.