Idole naszych dzieci
Idole naszych dzieci. Pandora Gate: o co chodzi w aferze, którą żyje polski internet
Krzysztof Gonciarz to jeden z najpopularniejszych polskich youtuberów (979 tys. subskrypcji), publicznie wspierający kobiety i społeczność LGBT+, co teraz tylko wzmocniło atak na niego. Daria Dąbrowska, modelka, jego była dziewczyna, wyznała, że za seks oralny oferował jej narkotyki, seks miał generalnie charakter transakcyjny i „nietrzeźwy”. Gonciarz przesadzał z alkoholem i twardymi narkotykami. Ale też wybierał młodsze i borykające się z problemami natury psychicznej i nałogami dziewczyny. „Ućpam cię tak, żebyś nie wiedziała, co się dzieje”. „Do oferty dorzucam też ru… na trzeźwo” – zagajał. W końcu modelki, które przyjeżdżały do Japonii, były przed nim ostrzegane (youtuber od lat mieszka w Tokio).
Gonciarz opublikował przeprosiny, które z każdą linijką ewoluują w nieprzeprosiny, wtrąca w nie bowiem uwagi o rozmaitej „interpretacji słów” i „clickbaitowych nagłówkach”. Podkreśla, że „nie rozumiał własnego zachowania”, „jest w terapii”, po „wielu przełomach”. Ci, którzy znają go osobiście, dodają, że mówi tak od dawna. Po Dąbrowskiej i dwóch anonimowych kobietach odezwały się prędko inne pokrzywdzone, w tym modelka Hanna Koczewska. Pewne elementy są w ich opowieściach stałe: manipulacja, poniżanie, brak szacunku.
Gonciarza, okrzykniętego „hipokrytą seksistą”, przyćmiły od razu kolejne historie z jego młodszymi kolegami youtuberami w roli głównej. Jeszcze bardziej wstrząsające, jak to zwykle bywa, kiedy kula śnieżna się rozpędza. Całej aferze nadano kryptonim „Pandora Gate”, bo tak to określił Sylwester Wardęga, youtuber-performer, który otworzył puszkę w swoim demaskatorskim materiale.
Miłe zdjęcia, młode laski
Nie ma dnia, żeby nie wyszły na jaw nowe sensacyjne szczegóły z prywatnego życia polskich youtuberów.