Kalendarz w roku 2023 tak się ułożył, że 31 października można było ogłosić dniem wolnym od zajęć dydaktycznych. Uczniowie nie przyszliby wtedy do szkoły, więc nauczyciele nie musieliby się przed nikim tłumaczyć, dlaczego pozwolili dzieciom na świętowanie Halloween. Żadnego Halloween by nie było, nikt nie miałby powodu, aby się czepiać.
Kto się nie przebrał, jest za PiS
I tak wielu dyrektorów postąpiło, ogłaszając wtorek przed 1 listopada czasem wolnym od lekcji. Nie przychodźcie, drogie dzieci, do szkoły, odwiedźcie groby bliskich. Niektóre placówki na wszelki wypadek dały uczniom wolny także poniedziałek 30 października. Dzięki temu miały 100-procentową pewność, że Halloween w ich szkole się nie odbędzie. Złe duchy nas nie odwiedzą, żaden trup nie wypadnie z szafy.
W moim liceum popełniliśmy błąd i daliśmy uczniom wolne po Wszystkich Świętych, czyli w czwartek i piątek, a nie przed. O tym, co może się dziać we wtorek 31 października, w ogóle nie pomyśleliśmy. Dni wolne od nauki ustala się na początku roku szkolnego, a wtedy nikt jeszcze nie podejrzewał, jak intensywny w polityczne wydarzenia okaże się październik. Halloween, choć jest przez uczniów obchodzone od lat, w tym roku potraktowane zostało nie tylko jako okazja do dobrej zabawy, ale także jako manifestacja poglądów politycznych. Kto się nie przebrał, jest za PiS – słychać było na szkolnych korytarzach.
Na początku miałem ochotę zabrać głos i wytłumaczyć uczniom, że strój halloweenowy nie ma nic wspólnego z polityką, a przebranie się nie może być traktowanie jako manifest poparcia dla partii opozycyjnych, jednak nie chciałem wywoływać demonów. Uznałem, że absurdem byłoby przekonywać uczniów do nieupolityczniania tego święta (poza tym może się przesłyszałem). Przecież jeśli nauczyciele zaczną reagować na uczniowskie głosy, ewidentnie o charakterze prowokacyjnym, wtedy Halloween naprawdę przestanie być sympatyczną rozrywką, a stanie się kolejną okazją do walki politycznej. Wybory do Sejmu i Senatu się skończyły, a spory polityczne wciąż trwają. W szkole również żyjemy w wielkim napięciu z tego powodu.
Dawniej całe klasy były przebrane za potwory
Inni nauczyciele również starali się nie ulegać politycznym prowokacjom, więc nie reagowali ani na uczniowskie przebranie, ani na jego brak. Dawniej całe klasy były przebrane za potwory i na tej podstawie domagały się specjalnego traktowania, np. niepytania, a teraz mieliśmy bardzo wyraźny podział na uczniów nieprzebranych (rzekomo za PiS) i przebranych (rzekomo za demokratyczną opozycją). Wyszło też na jaw, że część rodziców oburzyła się na szkołę z powodu zorganizowania u nas przed 15 października tzw. prawyborów, gdyż uznała, że w ten sposób zniechęcaliśmy pełnoletnich uczniów do głosowania na PiS. Postraszono nas donosami do kuratorium, a być może nawet je złożono.
Relacje z niektórymi rodzicami zrobiły się bardzo nieprzyjemne. Zaczęliśmy podejrzewać, że nasz udział w Halloween (dawniej większość nauczycieli się przebierała) również zostanie odebrany jako jawne poparcie dla demokratycznej opozycji i opór wobec PiS. Damy pretekst rodzicom do ataków na szkołę. Skutek był taki, że nauczyciele się nie przebrali. W pokoju nauczycielskim nie widziałem nikogo, kto miałby na sobie coś halloweenowego. Coś takiego nigdy się nie zdarzyło. Nauczyciele nie tylko się nie przebrali, ale też zachowywali się tak, jakby mieli klapki na oczach i żadnego Halloween nie widzieli. To również była nowość, dla uczniów wręcz szok.
Halloween w poprzednich latach było imprezą całej szkoły. Samorząd szkolny nawet organizował konkurs, do którego przystępowało się tylko wtedy, gdy klasa była przebrana bez wyjątku, czyli w komplecie, a wychowawca też. Klas, w których ktoś się nie przebrał, dawniej było niewiele, nieraz wręcz żadnej takiej nie było. W tym roku nie było ani jednej klasy, w której wszyscy uczniowie byliby przebrani bez wyjątku. Nie dało się wytłumaczyć tego zapomnieniem, gdyż osób nieprzebranych było całkiem sporo, na oko licząc, co czwarty uczeń był bez żadnego znaku, że świętuje Halloween. I o tych właśnie osobach mówiło się na korytarzach, że ich brak przebrania ma znaczenie polityczne. Uczniowie paradowali po szkole, traktując swój halloweenowy strój lub jego brak niczym sztandar partyjny. Nauczyciele udawali, że tego nie widzą, aby nie potęgować napięcia.
Wszyscy zrobili się wyczuleni na politykę
Młodzież zawsze demonstrowała swoje poglądy, nigdy jednak nie traktowała polityki tak poważnie jak obecnie. Polityczne zaangażowanie niektórych osób z klasy dawniej odbierane było z obojętnością przez resztę grupy. Nawet jak ktoś należał do młodzieżówki tej czy innej partii i jawnie o tym mówił, klasy to nie obchodziło. Teraz jest inaczej, gdyż wszyscy zrobili się wyczuleni na sprawy polityczne. W każdej działalności uczniowie dopatrują się sygnału poparcia dla tej lub innej partii. Gdy nie mają pewności, potrafią zapytać wprost. Dzisiaj zostałem zapytany kilka razy, dlaczego się nie przebrałem i czy to coś znaczy. A gdy starałem się to pytanie obrócić w żart, usłyszałem, że moja odpowiedź wcale ich nie śmieszy, gdyż sprawa jest poważna.
Na zajęciach koła filozoficznego dyskutowaliśmy, czy w burzliwych czasach można nie angażować się w politykę. Czy na pytanie, którą partię popierasz, można odpowiedzieć, że woli się gofry? Młodzież była zdecydowanie przeciw gofrom. Przekonywano mnie bardzo poważnie, że dzisiaj nie wolno stać z boku. To nie jest dobra pora, aby jeść gofry, gdy ważą się losy kraju. Zresztą nawet jak ktoś myśli, że tylko je gofry i nic więcej go nie obchodzi, tak naprawdę wspiera zło. A zatem jedzenie gofrów ma znaczenie polityczne, czy ktoś tego chce, czy nie chce.
Tak samo polityczny sens ma zarówno udział w dzisiejszym Halloween, jak i brak udziału, trzymanie się z boku. Przebranie się za monstrum i nieprzebranie się. Nic nie jest obojętne. Cokolwiek zrobisz – słychać było w szkole – jesteś albo za PiS, albo przeciw. Nauczyciele nie przebrali się. Uczniowie przecierali oczy ze zdumienia i nie mogli uwierzyć w to, co widzą. Wyjąłem na lekcji gofra i zacząłem jeść. Uczniowie patrzyli na mnie z przerażeniem, jakby zobaczyli ducha. Oby pan tego nie żałował, panie profesorze!