Sędzia na rozkaz
Jarosław Dudzicz: wzorowy sędzia czasów PiS. „Złotego spadochronu” od kolegów nie dostał
Podły, parszywy naród – napisał internauta jorry123 pod tekstem o żydowskich roszczeniach. Na forum pisał też: „żydowscy i niemieccy kłamcy przeciw Polsce i Polakom... to dopiero iście szatański tandem” (o przypisywaniu Polakom udziału w Holokauście), „jak się nie podoba, to niech wyjeżdża do Izraela” (o byłej szefowej Zachęty Andzie Rottenberg), „to była prowokacja ubecka, a jak wiadomo w UB przeważali wtedy żydzi” (o pogromie kieleckim). Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto ustaliła, że jorry123 to sędzia Jarosław Dudzicz. Według „Gazety Wyborczej” na przesłuchaniu przyznał się do zamieszczenia komentarzy, śledczy nie mogli jednak postawić mu zarzutów, bo sędziego chroni immunitet. Był 2015 r. Potem sprawa trafiła do Prokuratury Krajowej, gdzie utknęła do dziś. Nadal trwa też śledztwo w aferze hejterskiej, która ujrzała światło dzienne cztery lata temu. W nim także występuje nazwisko Dudzicza, ale nie przeszkodziło mu to awansować do sędziowskiej elity epoki PiS i to – jak mawiają niezależni sędziowie – skokowo.
Zaczynał jako sędzia Sądu Rejonowego w Słubicach. Przed wojną Słubice były przedmieściem Frankfurtu, od 1989 r. stają się przykładem polsko-niemieckiego pojednania i europejskiej integracji. Dudzicz czuje się tu jak ryba w wodzie. Jest absolwentem filologii germańskiej, w kieszeni ma polski dyplom magistra prawa, ale kończy jeszcze prawo na frankfurckim Uniwersytecie Europejskim Viadrina (może być adwokatem w Niemczech) i tam wykłada. Żona doktoryzuje się na Viadrinie, mieszkają nad Odrą z widokiem na Frankfurt, Dudzicz nie kryje fascynacji niemiecką Temidą. – Uwielbiał błysnąć cytatami z niemieckich kodeksów wygłaszanymi w oryginalnym języku – wspomina sędzia Olimpia Barańska-Małuszek.