Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Gabinet grozy doktora K.

Gabinet grozy doktora K. Ginekolog z Wrocławia latami krzywdził swoje pacjentki

W ciągu czterech lat od zatrzymania lekarza, kiedy nie tylko postawiono mu zarzuty, ale też skierowano do sądu akt oskarżenia, toczył się proces i doszło do skazania (nieprawomocnego), Izba Lekarska nie wykonała żadnego ruchu. W ciągu czterech lat od zatrzymania lekarza, kiedy nie tylko postawiono mu zarzuty, ale też skierowano do sądu akt oskarżenia, toczył się proces i doszło do skazania (nieprawomocnego), Izba Lekarska nie wykonała żadnego ruchu. Marta Frej
Jan K., wrocławski ginekolog i położnik, został nieprawomocnie skazany na dwa lata w zawieszeniu na cztery za gwałt na jednej pacjentce i tzw. inne czynności seksualne na drugiej. Inne kobiety skarżyły się na niego od lat. Mimo to pozostawał bezkarny. A gdy w końcu zapadł wyrok, jest jaki jest.
Pierwsza krytyczna opinia datowana jest na 2017 r. i wytyka lekarzowi spóźnienie, odbieranie telefonu w czasie badania i przerywanie go na… papierosa palonego w oknie gabinetu.belchanock/PantherMedia Pierwsza krytyczna opinia datowana jest na 2017 r. i wytyka lekarzowi spóźnienie, odbieranie telefonu w czasie badania i przerywanie go na… papierosa palonego w oknie gabinetu.

Prof. X: – Żadnych, ale to absolutnie żadnych sygnałów od położnych, pielęgniarek i pacjentek. Żadnego zachowania przekraczającego jakiekolwiek standardy. Nic. Gdybyśmy w klinice zauważyli, gdyby ktoś nam zgłosił, że K. słownie przekracza normy czy pozwala sobie na naruszenie czyjejś fizyczności, to reakcja byłaby natychmiastowa. Ale nic nie wiedzieliśmy.

Prof. Marek Ziętek, były rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w latach 2012–19: – Kompletnie nie kojarzę człowieka, ale uczelnia to kilka tysięcy pracowników, trudno znać wszystkich. Żadna skarga nie trafiła ani do uczelnianej Komisji Etyki, ani do Komisji Dyscyplinarnej, skąd więc mieliśmy cokolwiek wiedzieć o zachowaniu i nadużyciach tego lekarza?

Paweł Pobrotyn, do 2021 r. dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, w którym K. pracował w jednej z klinik ginekologiczno-położniczych: – Nie posiadałem żadnej wiedzy w tej kwestii, kiedy pełniłem funkcję dyrektora. Żadne informacje, zarówno formalne, jak i nieformalne do mnie nie docierały.

Zabiegi w naturze

Jesień 2019 r. W programie „Uwaga” stacji TVN zostaje wyemitowany reportaż o znanym wrocławskim ginekologu i położniku dr. Janie K. Mężczyzna pracuje w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, ale w tej sprawie ważniejszy jest jego prywatny gabinet. I opowieść młodej kobiety, która trafiła do lekarza swojej mamy i cioci, przekonujących ją, że to fantastyczny człowiek i medyk.

Anna miała wtedy 19 lat. I była dziewicą. Lekarz wypytywał ją o sprawy prywatne, zapamiętała, że zwracał się do niej „żabciu”. Kiedy przestraszona zapytała, czy badanie będzie bolesne, bo przecież jest dziewicą, K. miał zażartować, że w czasie badania pod znieczuleniem można przebić błonę dziewiczą i nic wtedy nie poczuje.

Polityka 50.2023 (3443) z dnia 05.12.2023; Społeczeństwo; s. 29
Oryginalny tytuł tekstu: "Gabinet grozy doktora K."
Reklama