Nie wrócę do ginekologa, który prowadził moją ciążę, bo musiałabym skłamać, że poroniłam, opowiada Wioletta. Przez kilka tygodni żyłam jak tykająca bomba, nie jadłam, nie spałam, wyznaje Karolina. Obie przerwały ciążę w drugim trymestrze.
Pacjentki szpitala im. A. Falkiewicza na Brochowie w komentarzach w sieci stają murem za personelem porodówki. To skutki serii artykułów, które dyrektorce szpitala zarzucają fanatyzm religijny. Kto ma rację w tym sporze?
Jan K., wrocławski ginekolog i położnik, został nieprawomocnie skazany na dwa lata w zawieszeniu na cztery za gwałt na jednej pacjentce i tzw. inne czynności seksualne na drugiej. Inne kobiety skarżyły się na niego od lat. Mimo to pozostawał bezkarny. A gdy w końcu zapadł wyrok, jest jaki jest.
Rozmowa z ginekologiem prof. Hubertem Hurasem z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego o presji wywieranej na lekarzy i najtrudniejszych decyzjach w położnictwie.
Wpadli, rzucili się do szaf, zabrali, co chcieli. Tak krótko można opisać styczniową interwencję w gabinecie dr Marii Kubisy. Sąd właśnie uznał, że zabranie przez agentów CBA kartoteki wszystkich pacjentek lekarki było niedopuszczalne. Już drugi raz w tym tygodniu dowiadujemy się, że jeśli służby działają w czyimś interesie, to chyba wyłącznie we własnym.
Wiele kobiet musi się mierzyć z problemami w polskich szpitalach. Jak długo jeszcze?
Jeśli prawo lub instytucje są takie, że ktoś przez nie umiera, nie można ich nie zmienić. Konsensus, że zmiana jest niezbędna, już jest – niepotrzebna śmierć Doroty Lalik z Nowego Targu, 33-latki w chcianej ciąży, wstrząsnęła chyba wszystkimi.
Mama Ginekolog straciła czujność i wygadała się, że znajome i rodzinę przyjmuje co prawda po godzinach, ale na NFZ i w znakomicie wyposażonym gabinecie uniwersyteckiej kliniki. I wybuchł skandal.
Minister zdrowia w niecierpiących zwłoki okolicznościach może zlecać kontrole wojewodom i konsultantom krajowym. Jak choćby w listopadzie 2021 r., gdy polecił prezesowi NFZ przeprowadzenie kontroli w szpitalu w Pszczynie. Tym razem takiej decyzji nie podjął.
Polki są coraz częściej zainteresowane wkładkami wewnątrzmacicznymi, pytają o nie swoich ginekologów. Ale NFZ po cichu utrudnia im dostęp do nich.