Żubry w starciu z wojskiem są bez szans. Seria tragedii w Puszczy Białowieskiej
Dwa białowieskie żubry zginęły po zderzeniu z wojskową ciężarówką. Do wypadku doszło w poniedziałek rano na drodze wojewódzkiej łączącej Hajnówkę z Białowieżą. Ucierpiały dwie samice, dorosła i młoda. Leżały w odległości 60 m od siebie, co zdaniem prof. Rafała Kowalczyka, doświadczonego badacza żubrów z Polskiej Akademii Nauk, może wskazywać, że kierowca albo się po pierwszym uderzeniu nie zatrzymał, albo – ze względu na prędkość i zimowe warunki – nie zdołał wyhamować pojazdu.
Sprawa zbulwersowała opinię publiczną, i to nie tylko w Polsce, bo informacje o wypadku podają także zagraniczne media. Jest to tym bardziej bulwersujące, że to kolejny taki przypadek w bardzo krótkim czasie. W połowie listopada wojskowy pojazd zderzył się z żubrem – ze skutkiem śmiertelnym dla potrąconego samca – w Masiewie, wsi położonej na północy polskiej części Puszczy Białowieskiej.
Żubry wędrują, są ruchliwe
W regionie trwa tragiczna dla żubrów seria zderzeń. W ostatnich tygodniach ginęły i odnosiły obrażenia – nie sposób ustalić, jak rozległe – także na drogach wokół puszczy. Niektóre ze szlaków zostały w minionych latach wyremontowane. Sprzyja to szybszej jeździe, a żubry, także małymi grupami, pasą się m.in. w zbudowanych przy okazji modernizacji głębokich rowach lub na nasypach wyremontowanych dróg, tuż obok przejeżdżających pojazdów. I jeszcze jedno: o tej porze roku żubry są ruchliwe, wędrują, przechodzą na pola i łąki, bo łatwiej im tam znaleźć pożywienie. Zresztą – tak wynika z ustaleń m.in. prof. Rafała Kowalczyka – żubry to zwierzęta terenów otwartych, które ludzka presja zapędziła do lasów.