Bulterier śmiertelnie pogryzł niemowlę. Sumińska: Nieodpowiedzialni ludzie nie powinni mieć psów
Nieodpowiedzialni ludzie nie powinni mieć psów, które jeszcze niedawno służyły do walk – tak Dorota Sumińska, lekarka weterynarii i psycholożka zwierzęca, autorka wielu książek o zwierzętach, komentuje tragedię, jaka wydarzyła się w Zgorzelcu. Dwuletni bulterier rzucił się na niemowlę. Do szpitala trafiło nieprzytomne, z uszkodzoną czaszką. Rany głowy były tak rozległe, że dwumiesięcznej zaledwie dziewczynki nie udało się uratować. Mimo że cały zespół w szpitalu przez półtorej godziny walczył o jej życie.
Marcin Wolski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Zgorzelcu, przyznał w Polsat News, że tak poważnego pogryzienia w czasie całej swojej zawodowej pracy nigdy nie widział.
Piłki pękają bulterierom w zębach
– Co prawda te opowieści o niezwykle silnym nacisku szczęk psów tej rasy to bajki, ale piłki golfowe pękają im w zębach jak piłeczki pingpongowe – mówi Sławomir Pałka, hodowca bulterierów Bule z Buzy.
Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze i jest to postępowanie dotyczące narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że niemowlę leżało na łóżku, a ojciec, który szykował się do wyprowadzenia psa na spacer, na chwilę wyszedł z pokoju, zostawiając z nim córeczkę. I wtedy zwierzę wskoczyło na łóżko i rzuciło się na dziecko. Pies trafił do schroniska na obserwację.
Człowiek stworzył bulteriera
– To nie jest wina psa, że on istnieje – mówi Dorota Sumińska. – To człowiek stworzył tę rasę w konkretnym celu.
Angielscy hodowcy w 1803 r. zaczęli krzyżować buldogi z terierami, by uzyskać nową rasę, głównie do walk psów, które były wówczas na Wyspach bardzo popularne.