Nie tylko „willa plus”. Konkursy Czarnka były ustawione. Miliony mają wrócić do budżetu
„Ten konkurs został ustawiony pod konkretnych beneficjentów, którzy mieli otrzymać dotacje. Zebrane dotychczas dane wskazują na to w sposób jednoznaczny” – mówiła wiceministra edukacji Joanna Mucha o kolejnym, obok tzw. willi plus, programie ogłoszonym przez ministra Przemysława Czarnka (Inwestycje w oświacie).
Więcej niż „willa plus”
To program znacznie zasobniejszy. Pod jego szyldem wydano 100 mln zł (czyli dwa i pół razy tyle co w ramach „willi plus”). O tym, jak kuriozalnie, kilkakrotnie pisaliśmy w serwisie Polityka.pl. Dla przypomnienia: prawie 20 mln zł poszło z MEiN wprost do trzech katolickich diecezji na prowadzone przez nie szkoły (z tego najwięcej, 12 mln zł, do diecezji siedleckiej). Hojnie wsparto też zakonników, w szczególności Towarzystwo Salezjańskie, które otrzymało łącznie aż 11,15 mln zł – głównie na zespoły szkół w różnych częściach kraju. Na przychylność mogły również liczyć organizacje katolików świeckich.
Inni byli z góry skreśleni. Bo – jak relacjonowała w czwartek ministra – najciekawsze jest to, że ponad 2 tys. wniosków spośród 3 tys. złożonych w ogóle nie doczekało się rozpatrzenia. „Otworzono nabór, którego warunki opisano bardzo luźno. Wielu beneficjentów składało po kilka wniosków” – opisywała Joanna Mucha schemat działania. „Niektóre wnioski, złożone w ostatnich dniach naboru, zostały ocenione od razu i przekazane do realizacji” – dodała. Inne na stałe zaległy na serwerach i w szufladach resortu. Dofinansowania przyznano 132 beneficjentom. A 70 proc. środków trafiło do związków wyznaniowych.
Wiceministra podkreśliła, że w przygotowaniu jest zawiadomienie do prokuratury. W jej przekonaniu ta sprawa będzie miała daleko idące konsekwencje.
Urzędnicy przeglądali puste strony
Joanna Mucha podała też aktualne informacje na temat kontroli tzw. programu willa plus, który oficjalnie miał zasilać organizacje pozarządowe wspierające system oświaty, ułatwiając im wynajem, zakup lub remont nieruchomości na działalności edukacyjną. 40 mln zł rozdysponowano między 42 fundacje czy stowarzyszenia, których kierownictwo bardzo często było na różne sposoby powiązane z politykami prawicy. Rozstrzygnięcia podejmowano nietransparentnie, przy poważnych uchybieniach proceduralnych. Pieniądze przekazywano mimo negatywnych opinii komisji konkursowych. Część wniosków nie spełniało podstawowych wymogów formalnych, w formularzach nie wypełniono ważnych rubryk, urzędnicy przeglądali puste strony. I przyznawali pieniądze.
Jak informowała Joanna Mucha, w siedmiu spośród na razie dziesięciu sprawdzonych przypadków stwierdzono naruszenie realizacji programu i zapisów umowy. Fundacje i stowarzyszenia często nie prowadziły żadnej działalności edukacyjnej w sfinansowanych mieszkaniach czy budynkach albo wręcz w ogóle jej nie prowadziły.
13 mln zł ma trafić z powrotem do budżetu
„Dlatego występujemy o zwroty środków i odzyskujemy kolejne miliony” – podkreślała wiceszefowa MEN. Odniosła się do niedawnego wystąpienia ministry Barbary Nowackiej, która informowała, że jak dotychczas z różnych programów ministra Czarnka do zwrotu przewidziane jest 11 mln zł. „Dziś, po kilku dniach, jest to już 13 mln zł. Uśredniając, wystawiamy nakazy zwrotów na ok. 50 tys. zł dziennie” – mówiła.
W związku z programem „willa plus” też trafiły już do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kolejne kroki są w przygotowaniu. Ministerstwo edukacji działa we współpracy z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym i Krajową Administracją Skarbową, a także resortem sprawiedliwości. Na pytanie dziennikarzy, czy na celowniku CBA jest Przemysław Czarnek, Joanna Mucha odpowiedziała: „nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć”.