Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Polki, które grają w rugby. „Ludzie mylą to z futbolem”. A jest rzucanie, kopanie, kontakt

Trening rugby Bestii Kraków Trening rugby Bestii Kraków Anna Wyrwik / Polityka
Jeszcze do niedawna same odśnieżały sobie „orlik”, a dziś grają na światowym poziomie i zdobywają puchary. Ale w świecie rugby i tak są traktowane gorzej od mężczyzn.

Jestem! – krzyczy Magda i podnosi rękę. Ma 1,80 m, więc góruje nad resztą. Dostaje piłkę, robi zwrot, jeden, drugi, Aga łapie ją za nogi, więc Magda podaje piłkę do Agaty, ta biegnie, zwrot, wycofanie do Magdy i przyłożenie.

Magda Korona gra w ataku. Ma 37 lat, pracuje w korporacji, a ze względu na wzrost zaczynała od koszykówki. Pewnego razu trafiła na ogłoszenie, że jest dla dziewczyn organizowany trening rugby w Juvenii. Gra od 14 lat, jest drugą trenerką. Ma tyle zapału i energii, że mogłaby nią obdzielić kilka drużyn.

Sala gimnastyczna jest stara, klimat wuefów z lat 90., niebieskie materace robią za bramki, na ścianach wiszą odrapane drabinki. Atmosfera tworzona przez Magdę robi mocny kontrast. – Wydaje mi się, że uprawianie rugby nie jest aż tak niespotykane jak kiedyś. Jednak ludzie wciąż często się dziwią – opowiada. – Mylą rugby z futbolem amerykańskim. Pytają, czy mamy ochraniacze i czy zderzamy się głowami w kaskach. A to jest inny sport.

Magda tłumaczy zasady. W każdej drużynie gra siedem osób. W klasycznej wersji – 15. Jednak odmiana olimpijska to siedem, poza tym z siedmiu łatwiej zbudować drużynę. Drużyna ma dwie formacje: młyn i atak. Młyn tworzą osoby większe, atak lżejsze i szybsze. Formacje mają zastosowanie przy stałych fragmentach gry, poza nimi często następuje wymiana pozycji. Podawać można tylko do tyłu, i to wyróżnia rugby. Atakować można zaś tylko osobę z piłką, ale nie powyżej linii barku; za atak na głowę grozi wyrzucenie z boiska. Mecze trwają 14 minut, dwa razy po siedem. Wygrywa drużyna, która ma więcej przyłożeń.

Mistrzostwa Polski Kobiet w rugby rozgrywane są w formie turniejów – cztery jesienią, cztery wiosną. Każdy turniej to kilka meczów, powiedzmy: pięć dziennie i do domu.

Reklama