Diabeł i raj Katarzyny Gärtner
Diabeł i raj Katarzyny Gärtner. Jak słynna autorka „Małgośki” straciła dorobek życia
Wiele polskich gwiazd zawdzięcza jej kariery. Nie miała jeszcze 20 lat, gdy skomponowała swój pierwszy wielki przebój „Tańczące Eurydyki”, który zrobił gwiazdę z Anny German. Maryla Rodowicz śpiewała jej „Małgośkę” i „Wielką wodę” czy „Diabeł i raj” (do słów Agnieszki Osieckiej), a Halina Frąckowiak – „Bądź gotowy dziś do drogi”. Jej msza beatowa „Pan przyjacielem moim” z 1968 r. zdobyła międzynarodową sławę (do dziś na nabożeństwach śpiewany jest jej fragment „Baranku Boży”). W 1969 r. British Council wysłał ją na stypendium do studia Abbey Road w Londynie. Tam poznała Beatlesów. Lennonowi podarowała płytę ze swoją mszą. Rysowali na jej okładkach swoje portrety. „Lubili mnie tam. Zobaczyli dziewczynę z kraju białych niedźwiedzi, która kładzie im na stół płytę z mszą beatową”. Ją, dziewczynę z Myślenic.
Elżbietę Dmoch i Janusza Kruka, przyszły zespół 2 plus 1, znalazła w warszawskich zakładach Kasprzaka, gdzie ćwiczyli. Do inspirowanego śląskim folklorem musicalu „Pozłacany warkocz” w 1980 r. zaprosiła nieznanego jeszcze 19-letniego Stasia Soykę i wyciągnęła z piwnicy Ryśka Riedla (tak powstały pierwsze nagrania Dżemu). To u niej w „Śpiewniku kaszubskim” debiutował Kuba Badach. Kompozytorka, ale też producentka, pianistka, aranżerka, odznaczona m.in. medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, członkini honorowa Związku Polskich Autorów i Kompozytorów.
Przeszła udary i białaczkę. Pod koniec lat 80. osiadła w Komaszycach niedaleko Końskich, gdzie kupiła 20-hektarową posiadłość, z dwoma zabytkowymi domami mieszkalnymi i pięcioma gospodarczymi, ze stawami. Tam sprowadziła stado kóz, którym – jak uważa – zawdzięcza powrót do zdrowia.