7Anna powstała 24 lata temu, ale nawet w branży mało kto kojarzył, że to ta firma stała za takimi markami jak NS Bikes, Octane One, Creme czy później Rondo. Firma od początku miała ambicję walczyć o zagraniczne rynki i stawiała na międzynarodową komunikację.
7Anna: to się czuło
Jej założyciel Szymon Kobyliński sporą część dzieciństwa spędził za granicą. Tam nauczył się nie tylko języka, ale wyzbył się też kompleksów. Później był jednym z pierwszych polskich zawodników DH (downhill). Wiedział, o co chodzi w rowerach i czego użytkownicy od nich chcą. To się zawsze czuło w ich produktach.
Ambicją firmy było produkować rowery, które doceni świat, a nie tylko Polacy. Strona marki Rondo (powstała w 2017 r.) na początku nie miała nawet polskiego tłumaczenia. – To nie jest tak, że wstydziliśmy się naszych polskich korzeni. Po prostu większość produkcji szła na Zachód – mówi Tomasz Cybula.
I na Zachodzie to, co robili, było bardzo doceniane. Rowery miejskiej marki Creme (powstała w 2009 r.) dużo łatwiej było kupić w Berlinie niż w Warszawie. A NS Bikes bardzo dobrze sprzedawał się w Stanach Zjednoczonych. Rondo, ich ostatnia marka, wpisała się w globalny sukces rowerów typu gravel. Zaczęli je sprzedawać, kiedy inni polscy producenci ciągle się nie mogli zdecydować, czy gravel to przejściowa moda, czy rynkowy trend.
Rondo uznało, że trend, i swoimi Rondlami, jak pieszczotliwie mówią na nie użytkownicy, zawojowało świat. W 2019 r. Rondo HVRT CF0 dostało prestiżową nagrodę Rower Roku od brytyjskiego magazynu „BikeRadar”. Nigdy wcześniej na radarze gazety tej klasy nie znalazł się rower z Europy Środkowej. No i spoza wielkiej dziesiątki światowych producentów. Rondo nie bało się dziwnych rozwiązań, odważnych połączeń kolorystycznych czy eksperymentowania z materiałami.