Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Zabójstwa łowieckie

Jak można pomylić człowieka z dzikiem? Myśliwi strzelają na oślep. Za kratki nie trafiają

Przepisy jasno mówią – strzał podczas polowania może być oddany wyłącznie do rozpoznanego celu. Przepisy jasno mówią – strzał podczas polowania może być oddany wyłącznie do rozpoznanego celu. Shutterstock
Dorosły dzik ma w kłębie od 63 do 120 cm. Tyle, ile kilkuletnie dziecko. Średnia wzrostu dla dorosłego mężczyzny w Polsce to 180 cm. Nawet gdyby poruszał się na czworakach, trudno go pomylić z dzikiem.

Zarzut zabójstwa umyślnego usłyszał tymczasowo aresztowany syn jednego z najbogatszych przedsiębiorców na Lubelszczyźnie. W nocy z 16 na 17 sierpnia Sławomir A. zastrzelił 60-letniego mężczyznę, który wyszedł przed swój dom. Prokuratura ustaliła, że w zgłoszonym polowaniu z udziałem trzech dorosłych uczestniczyło niezgodnie z prawem 12-letnie dziecko – syn Sławomira A. Że broń wyposażoną w celownik optyczny i tłumik skierowano w stronę posesji oświetlonej lampami ogrodowymi. Że wystrzelono z niej trzy razy. Jeden nabój trafił w ofiarę, a drugi w płot wokół domu. Że Sławomir A., kiedy zorientował się, że strzelił do człowieka, wezwał pogotowie ratunkowe. Tłumaczył, że mężczyznę, który wyszedł przed swój dom, pomylił z dzikiem.

Prokurator uznał, że posiadany przez podejrzanego sprzęt umożliwiał mu rozpoznanie celu. A to, że go nie rozpoznał, dowodzi, że działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia. Czyli nie chciał zabić, ale nie rozpoznając celu, godził się, że ofiarą może być człowiek.

Buchtujący w polu

Październik 2017 r. Sąd Rejonowy w Głogowie skazuje na rok w zawieszeniu na trzy lata 30-letniego Bartosza R., członka Koła Łowieckiego „Cyranka”, który w lutym tego samego roku podczas nocnego polowania zastrzelił 63-letniego mężczyznę. Oskarżony w czasie procesu przekonywał, że ofiara zachowywała się jak dzik: poruszała się na czworakach w zbożu, buchtowała, czyli żerowała w poszukiwaniu jedzenia. Biegły stwierdził jednak, że postrzelony mężczyzna był obrócony twarzą do myśliwego, stojącego od niego w odległości 120 m. Myśliwy, strzelający z broni wyposażonej w noktowizor mógł odróżnić człowieka od dzika. W dodatku nawet gdyby ów człowiek znajdował się na czworakach, to i tak nie byłby w stanie poruszać się równie szybko, jak dzik ryjący w ziemi.

Polityka 36.2025 (3530) z dnia 02.09.2025; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Zabójstwa łowieckie"
Reklama