Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Szkoła użycia

Zakazać smartfonów w szkole czy nie? Prosta metoda prohibicji tutaj nie zadziała

Obecne ograniczenia w szkołach są często niespójne i łamane – u jednego nauczyciela coś wolno, u innego nie. To jednak nie tylko polska specyfika. Obecne ograniczenia w szkołach są często niespójne i łamane – u jednego nauczyciela coś wolno, u innego nie. To jednak nie tylko polska specyfika. YuriArcurs / Smarterpix
Rozmowa z prof. UAM dr. hab. Jackiem Pyżalskim o tym, czy wprowadzać zakaz korzystania ze smartfonów w szkołach.
Jacek PyżalskiArchiwum prywatne Jacek Pyżalski

JOANNA CIEŚLA: – Zakazać czy nie?
PROF. JACEK PYŻALSKI: – Nie zakazywać. A już na pewno nie traktować zakazu jako najważniejszego rozwiązania. Nie znam problemu społecznego, który udałoby się opanować wyłącznie prostą metodą prohibicji. Kategoryczne działania często tworzą złudne poczucie, że problem został rozwiązany, więc nie trzeba już edukować, badać ani obserwować sytuacji. Przez to ostatecznie skutki społeczne bywają gorsze niż przy braku zakazu. Dlatego wobec najbardziej radykalnych rozwiązań – całkowitego niewnoszenia telefonów do budynków czy zakazu ich używania – jestem zdecydowanie przeciw, zarówno w szkołach podstawowych, jak i ponadpodstawowych.

To jest pan w mniejszości. Dwie trzecie – trzy czwarte Polaków według różnych badań chce takiego zakazu. A Polska 2050 chce im go dać. Złożyła projekt ustawy zakazujący korzystania z telefonów komórkowych na terenie szkół, przez uczniów podstawówek. W sierpniu Sejm zaczął prace nad projektem.
Jestem za wprowadzaniem – na poziomie szkół – zasad dotyczących używania przez uczniów własnych urządzeń. Nie tylko prywatnych – mnóstwo laptopów, tabletów i innych urządzeń umożliwiających komunikację jest na wyposażeniu szkół, sfinansowanych przez państwo. A projekt Polski 2050 w ogóle tego nie rozróżnia. Gdybyśmy się mieli trzymać literalnie tej propozycji, to ona wyłącza korzystanie np. z pracowni komputerowej w szkołach, które nie dopuszczą tego w wewnętrznych przepisach. Nie uwzględnia też, że zupełnie innego podejścia w odniesieniu do technologii potrzebują dzieci 7-letnie, a innego 14-letnie. Ogólnie mówiąc, ten projekt nie jest najlepiej napisany.

Teresa, siódmoklasistka, chodzi do szkoły prowadzonej przez siostry zakonne:

U nas zakaz obowiązuje od dawna – i w czasie lekcji, i w czasie przerw.

Polityka 36.2025 (3530) z dnia 02.09.2025; Temat tygodnia; s. 13
Oryginalny tytuł tekstu: "Szkoła użycia"
Reklama