Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Z piątku na sobotę

„Trzaskoś chciał Warszawę wysuszyć”. Reportaż uczestniczący z nocnego picia w stolicy

Schody pod mostem Świętokrzyskim Schody pod mostem Świętokrzyskim Filip Naumienko / Reporter
Zgredzio zagaja, że zaraz Trzaskowski zabroni alkoholu na całym mieście i skończy się freestyle piątkowo-niedzielnych nocy. Parę trzeźwiejszych dziewczyn patrzy na Zgredzia badawczo.

Rodion poświęca się, że pójdzie do Żaby, jak mu każdy bliknie po parę złotych. W ciszy i ciemni pod mostem Świętokrzyskim świecą ekrany telefonów, każdy blika Rodionowi, ile może, a dziewczyny przeważnie dają gotówkę. Nagle robi się jasnoniebiesko, bo załącza się ten migający neon z żaglówkami, warszawską syrenką i facetem, którego nazwisko trudno odczytać. Pewnie jakiś bohater, dosłownie nikogo to nie interesuje. Potem znów zapada ciemność pod mostem, a Rodion idzie po alko do Żaby, niedaleko.

Żaby i Kerfy (Carrefour) są jak jasne porty i skrzynki kontaktowe warszawskich nocy pod gołym niebem. Można spotkać ciekawe osoby, które też kupują. W ciepłe miesiące wygląda to tak: ekspedientka z Żaby, w wieku matki dorastających dzieci, ma oczy jak rzeźba z granitu, wszystko z przemęczenia psychicznego. Kolejka młodych wije się po sklepie, jak do pradawnego mięsnego, z tym że w historycznym niuansie nikt się już nie orientuje oprócz Zgredzia.

Młodzież w kolejce wygląda pięknie i młodo, z tego powodu ekspedientka nie tylko sprzedaje towar i filuje, czy nie kradną asortymentu, ale także sprawdza dokumenty, ponieważ „osobom do lat 18 alkoholu nie sprzedaje się”. A oni akurat czasem zapomnieli z domu tej dokumentacji i żeby się nie żreć z babą, zwyczajnie proszą Zgredzia (zawsze jakiś się kręci na podsklepiu), żeby im nakupił alko na swą dorosłą twarz. – Pan tyle wypije sam? – pyta z przekąsem żabiarka, bo przecież wie, co tu się wyrabia, a Zgredzio patrzy błękitnym okiem (niezapominajka w spirytusie) i gada z aktorskim urażeniem: – No jak nie? No i właśnie to są te ciekawe osoby, zaprasza się je później na schodki, by ubarwiały noce opowieściami ze swoich małych ojczyzn i całych światów, które zakwitną pod wpływem spożycia.

Polityka 40.2025 (3534) z dnia 30.09.2025; Społeczeństwo; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Z piątku na sobotę"
Reklama