Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Strażnicy oddechów

Domowe OIOM-y

Janusz Świtaj z ojcem. Fot. Leszek Zych Janusz Świtaj z ojcem. Fot. Leszek Zych
Gdy zabierają dziecko ze szpitala, podpisują cyrograf. Jeśli przysną, a dziecko udusi się pod domowym respiratorem, za nieudzielenie pomocy grozi im 25 lat.

11 lat. Tyle minęło, od kiedy Barbara Rembelska żyje przy łóżku córki. NFZ nazywa stan Eli terminalnym (terminus – granica, kres) i irytuje się faktem, że ona nie umiera, choć zaprzestano już leczenia. NFZ musi płacić dodatek opiekuńczy – 160 zł. Terminalni, owszem, nie zapadają w czeluść od razu, z nowotworem żyją statystycznie 50 dni, z chorobą genetyczną około roku, ale nie 11 lat jak córka Barbary. W hospicjum dali matce do podpisu kartkę: przyjmuję do wiadomości, że nie będą stosowane metody przedłużające życie, jedynie odłączające ból, żeby odeszła w spokoju. W hospicjum dysponują lekami na około 30 symptomów śmierci – bezsenność, lęk, duszności, wymioty. Nie podpisała. Zdiagnozowano matkę: nadwrażliwa.

Henryk Świtaj to górnik dołowy na emeryturze. Nocą zakłada słuchawki i z przenośnego radia słucha muzyki. Głośno, żeby nie zasnąć. Wystarczy, że Janusz ma miły sen, a spastyczne ruchy wyszarpują z tchawicy rurkę respiratora. Ojciec ze swoich miłych snów, na przykład, że Janusz ma dzieci, budzi się już na progu. Żeby nie pójść w głąb snu za daleko i nie przespać alarmu respiratora. W 1990 r. kupił synowi motor. Janusz nosił wtedy katanę z napisem Speed Demon. Dwa tygodnie przed osiemnastką nie wyhamował.

Ela Rembelska ma 36 lat. W grudniu 2006 r. była bohaterką „Poradnika Psychologicznego” „Polityki”. Jedyne, co wówczas mogła, to ruszyć dwoma palcami u lewej ręki. Przepraszała NFZ za to, że jeszcze żyje i że to kosztuje. I za to, że nie chce umrzeć w szpitalu, za parawanem. Tylko w domu, we flanelowej pościeli, równiutko wyprasowanej przez matkę.

Janusz Świtaj, lat 33, sam może zamknąć oczy, wypróżnić się i myśleć. Do Świtaja dzwonią telefony: – Widział pan w telewizji nową maszynę?

Polityka 2.2009 (2687) z dnia 10.01.2009; kraj; s. 20
Oryginalny tytuł tekstu: "Strażnicy oddechów"
Reklama