Sport

Katar 2022. Najbardziej osobliwy stadion zniknie tuż po mundialu

Stadium 974 w Katarze Stadium 974 w Katarze Igor Kralj / PIXSELL / Forum
Piłkarskie mistrzostwa świata zostaną rozegrane na ośmiu stadionach. Po zakończeniu turnieju pozostanie ich... siedem.

Znikający obiekt nazywa się Stadium 974. Nie, to nie jest przejęzyczenie. Leży ok. 10 km od centrum Dohy, nieopodal tamtejszego portu. Na jego trybunach może zasiąść 40 tys. widzów. Stadion jest skonstruowany z kontenerów i stalowych prefabrykatów, a na stronie internetowej imprezy można przeczytać, że reklamuje się go jako innovation at the heart of it all. Cóż, podejście organizatorów w tym wypadku śmiało można określić jako innowacyjne. Otóż jest to pierwszy stadion w dziejach mistrzostw, który wraz z końcem imprezy zostanie zdemontowany. Innymi słowy: zniknie. Ale nie na dobre. Rzekomo tylko na chwilę. Mundial w Katarze pod wieloma względami jest najdziwniejszym turniejem w historii piłki nożnej. To, że jest najdroższy, chyba nikogo nie dziwi. Zatoka Perska zdążyła nas przecież przyzwyczaić do (bardzo) różnych rzeczy.

Katar 2022. Stadion tymczasowy

Otwarcie osobliwego stadionu nastąpiło rok temu, pod koniec listopada 2021 r. Wtedy reprezentacja Zjednoczonych Emiratów Arabskich pokonała Syrię. Trwał organizowany przez FIFA Puchar Narodów Arabskich, w którym drużyna Kataru ostatecznie zajęła trzecie miejsce. Można znaleźć informację, że od tamtej pory stadion używany był niecałe dziesięć razy, czyli wzniesiono go po to, aby łącznie odbyło się na nim zaledwie kilkanaście meczów. Siedem z nich w trakcie mundialu – sześć spotkań grupowych i jeden mecz jednej ósmej finału. Ile zapłacono za budowę tymczasowego stadionu? Tego niestety nie wiadomo. Osiem obiektów, na których zagrają najlepsze reprezentacje, miało kosztować razem przynajmniej 6,5 mld dol.

Nazwa areny również, co by nie mówić, jest intrygująca. Na pierwszy rzut oka nie ma sensu. Pozory jednak mylą. Z jednej strony 974 to liczba kontenerów, które wykorzystano przy budowie obiektu. Jednocześnie nazwa nawiązuje do numeru kierunkowego Kataru (+974). Ktoś złośliwie mógłby stwierdzić, że to trochę tak, jakbyśmy jeden z naszych stadionów nazwali Stadium 48. No cóż, kto bogatemu zabroni? Pierwotnie obiekt miał nosić nazwę Ras Abu Aboad Stadium, bo tak też nazywa się dzielnica, w której stoi. Plany uległy ostatecznie zmianie.

Niektórym stadion przypomina budowlę z klocków Lego, inni określili go chwytliwym mianem „kontenerowca”. Mówiąc bardziej serio, projekt hiszpańskiego studia Fenwick Iribarren Architects już zapisał się w historii architektury. Stadion zbudowany z blisko tysiąca kontenerów brzmi trochę jak piłkarskie Centrum Pompidou. Jeżeli dodać do tego niezwykłe położenie geograficzne i przede wszystkim fakt tymczasowości, człowieka nachodzi refleksja. Może to najbardziej osobliwy stadion nie tylko w Katarze, ale w ogóle na świecie?

Czytaj też: Czy taki mundial powinien się wydarzyć?

Fatamorgana? Stadionu życie po życiu

Tyle tylko, że wkrótce zniknie. Trudno nawet stwierdzić, gdzie stadion miałby pojawić się po zakończeniu mistrzostw. Podobno jeżeli Urugwaj zostanie współgospodarzem mundialu w 2030 r., to właśnie w jednym z tamtejszych miast może powrócić Stadium 974. Kto wie, może wtedy będziemy mieli już do czynienia ze Stadium 598, nawiązując do numeru kierunkowego tego południowoamerykańskiego kraju. Pozostaje snuć domysły, kiedy i w jakim miejscu ten zaskakujący obiekt sportowy ponownie zmaterializuje się po opuszczeniu katarskiej ziemi.

Jest też możliwość, że jedynie jakaś część jego elementów posłuży do budowy innego stadionu. Czyli byłby to recykling na skalę stadionową. A być może w tej formie zniknie na dobre i będzie niczym fatamorgana, która pojawiła się tylko na moment. Lepiej nie wyrokować, co wyjdzie z szumnych zapowiedzi organizatorów o stadionu życiu po życiu.

Natomiast nas obiekt powinien zainteresować z jeszcze jednego powodu. Na sportowej arenie dwa mecze rozegrają reprezentanci Polski – zmierzą się z Meksykiem i Argentyną. Czy stadion z 974 kontenerów przyniesie nam szczęście, czy wręcz przeciwnie?

Czytaj też: Mundial, czas start. Zatkaj nos, kiedy oglądasz

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną