Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Sport

Gole dla globalizacji

Katar i po Katarze. Po pierwsze: zwyciężyła globalizacja

Katarski mundial przejdzie do historii jako pierwszy rozegrany zimą. Katarski mundial przejdzie do historii jako pierwszy rozegrany zimą. David Klein/AP / EAST NEWS
Nigdy wcześniej mundial nie wywoływał tak ambiwalentnych uczuć.

Mundialowy finał, rozstrzygnięty karnymi, był jednym z najlepszych i najbardziej dramatycznych w historii, a prowadzący go sędzia Szymon Marciniak spisał się bez zarzutu. Francja, przez większość meczu sparaliżowana własną bezradnością, przetrwała tylko dzięki geniuszowi Kyliana Mbappé. Tytuł dla Argentyny jest po piłkarsku sprawiedliwy: była lepsza jako zespół, a to w końcu zespołowość jest istotą futbolu.

Zwyciężyła globalizacja: po raz pierwszy w historii mistrzostw w fazie pucharowej uczestniczyli przedstawiciele aż sześciu kontynentów. Sprawcami sensacji stały się reprezentacje krajów mających status ubogich krewnych: Japonia, Korea Południowa, Australia, ale przede wszystkim Maroko, pierwsza afrykańska drużyna w półfinale mistrzostw świata, mająca piłkarzy, którym pasja do gry nie przesłaniała taktycznej inteligencji. W cieniu znalazły się uznane europejskie potęgi – Belgia, Dania i Niemcy – a znów błysnęła Chorwacja, drugi kolejny raz wracająca z mundialowym medalem. Świat goni Europę, ale to ona wciąż pozostaje niezastąpionym piłkarskim uniwersytetem, ziemią obiecaną i poligonem doświadczalnym dla piłkarzy stanowiących budulec każdej liczącej się reprezentacji.

Nigdy wcześniej Mundial nie wywoływał tak ambiwalentnych uczuć. Do zawłaszczenia mundiali przez FIFA zepsutą korupcją, poniekąd zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Tym razem z zamknięcia w futbolowej bańce, kibicowskiego rozemocjonowania oraz roztrząsania wyłaniających się z meczów dylematów (z polskiego punktu widzenia znów sprowadzających się do wstydliwego pytania: dlaczego świat nam odjechał tak daleko?) przebijała jednak świadomość, że to święto zafundowali nam robotnicy z krajów Trzeciego Świata, umierający na budowach i traktowani w Katarze jak niewolnicy.

Władcy emiratu chcieli przy okazji mundialu przedstawić swój kraj jako enklawę ultranowoczesności, ale niezależnie od tego, że robiła ona na gościach wrażenie, to przede wszystkim umocnili wizerunek dyktatury łamiącej prawa człowieka i budującej sieć wpływów za pomocą korupcji.

Polityka 52.2022 (3395) z dnia 19.12.2022; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Gole dla globalizacji"
Reklama