Na zadane pytania – czy podmiot, którym kieruje, faktycznie miał w tym okresie przychody, z jakiego tytułu i czy mają one związek z prezesowską działalnością w polskiej koszykówce, czy też z funkcją doradcy biznesowego Ligi Mistrzów FIBA – Piesiewicz nie odpowiedział.
Piesiewicz robi wrażenie na delegatach
Katarzyna Kochaniak (rzeczniczka Ministerstwa Sportu w czasach rządów koalicji PO-PSL), aktualnie wspierająca Piesiewicza w relacjach z mediami, zaproponowała „kontakt w temacie pytań” po 22 kwietnia. Czyli po wyborach na szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w których Piesiewicz jest zdecydowanym faworytem.
Na delegatach robi on wrażenie obietnicą pozyskania dla PKOl finansowania w wysokości 300 mln zł. Źródłem astronomicznych przychodów (mniej więcej dziesięć razy wyższych niż obecnie) mają być przede wszystkim spółki skarbu państwa, które od 2018 r., gdy Piesiewicz nastał jako działacz w koszykówce, są filarem finansowania tej federacji i zarządzającej rozgrywkami ligi. A tak się składa, że Piesiewicz jest bardzo bliskim znajomym Jacka Sasina, obecnego ministra aktywów państwowych, któremu podlegają spółki skarbu państwa.
Z jakiego tytułu firma Radam zanotowała niemal pół miliona złotych przychodu tylko w jednym kwartale minionego roku? Z wpisu w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej RP wynika, że Radam zajmuje się „działalnością obiektów służących poprawie kondycji fizycznej”, „pośrednictwem w sprzedaży miejsca na cele reklamowe w mediach elektronicznych” oraz niesklasyfikowaną bliżej „pozostałą działalnością naukową, profesjonalną i techniczną”.