Ci, którzy liczyli na wdarcie się do czołowej czwórki którejś z rewelacji Euro, nie doczekali się. Do półfinałów dotarli sami możni europejskiego futbolu. W przypadku Francji czy Anglii można mieć całą listę pretensji, ale rozstrzygnięć to nie zmieni.
Euro 2024. Od 0:1 do 2:1 dla Hiszpanii
Nie mogło się lepiej zacząć dla Francuzów. W 9. minucie Dembele przerzucił piłkę do „zdemaskowanego” Mbappe, ten zatańczył z nią i wrzucił miękko do Kolo Muaniego, który strzałem głową z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi. Francuzi prowadzili 1:0, a wydawało się, że to Hiszpanie mieli lepszy pomysł na początek tej konfrontacji. I tak rzeczywiście było. Po kilkunastu minutach padły kolejne gole – dla drużyny Luisa De La Fuente. Od 0:1 do 2:1 dla Hiszpanii. Najpierw najmłodszy piłkarz Euro, 17-letni Yamine Yamal, kopnął bardzo sprytnie z dystansu. Bramkarz Mike Maignan nie miał szans. Tak samo jak kilka minut później po strzale Olmo i samobójczym odbiciu przez Koundego. W pierwszej połowie emocje i poziom były godne stawki meczu.
Po przerwie nastawienie obu zespołów nie zmieniło się. Falowe ataki przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Gdy po godzinie wynik się nie zmieniał, Deschamps wprowadził trzech wypoczętych podopiecznych, którzy mieli wzmocnić ofensywną siłę Francuzów. Ale czas upływał, a wynik się nie zmieniał. Hiszpanie nie spieszyli się, potrafili utrzymywać się przy piłce przez długie sekundy. Gdy wreszcie Mbappe zdołał się uwolnić od obrońców, futbolówka po jego strzale pofrunęła wysoko nad bramką. Wynik już się nie zmienił. Hiszpania znów ma olbrzymie szanse na tytuł.
Euro 2024. Hiszpanów przyjemnie się oglądało
Na Allianz Arena w Monachium stanęły naprzeciw siebie dwa piłkarskie mocarstwa z wszystkimi możliwymi osiągnięciami i w mistrzostwach Europy, i w mundialach.