Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Sport

Finał Australian Open jednak nie dla Igi Świątek. Porażka po wielkiej bitwie

Iga Świątek przegrała w setach 1:2 w półfinale Australian Open z Amerykanką Madison Keys. 23 stycznia 2025 r. Iga Świątek przegrała w setach 1:2 w półfinale Australian Open z Amerykanką Madison Keys. 23 stycznia 2025 r. Francis Mascarenhas / Forum
Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy Polce seryjnie uciekały punkty. I choć trudno mówić o zawodzie, gdy dociera się do przedostatniego etapu turnieju wielkoszlemowego, to jednak można odczuwać niedosyt.

W półfinale Australian Open Iga Świątek uległa Madison Keys 7:5, 1:6 i 6:7 (w tie-breaku 8:10). Amerykanka wzniosła się na najwyższy poziom i została finalistką zasłużenie. Iga Świątek musi odłożyć plany zdobycia tytułu co najmniej do kolejnego roku. Trudno mówić o zawodzie, gdy dociera się do przedostatniego etapu turnieju wielkoszlemowego, ale jednak można odczuwać niedosyt.

Festiwal przełamań

Od pierwszej wymiany było widać, że Madison jest świetnie usposobiona, a Iga trochę zdenerwowana. Stąd błędy i oddanie swojego serwisu już w pierwszym gemie. I to był początek festiwalu przełamań. Pierwsza opanowała się Polka i wyszła na prowadzenie przy swoim serwisie – 3:2. A potem wydawało się, że będzie dużo łatwiej. Był nawet setpoint przy stanie 5:2, ale po chwili musieliśmy oglądać na tablicy stan remisowy 5:5. Iga Świątek nie rozpamiętywała utraconych szans i pewnie doprowadziła do wygranej w pierwszym secie 7:5.

Oj, źle! Amerykanka nic sobie nie zrobiła z porażki w pierwszej partii. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy Polce seryjnie uciekały punkty. Keys wykorzystywała każdą szansę na podwyższenie wyniku. Świątek pod naporem pocisków nadlatujących z drugiej strony siatki traciła nie tylko gemy jeden za drugim, ale także cierpliwość. Było już 0:5, a po następnych minutach 1:6. Szokujący wynik, zważywszy na wszystko to, co działo się wcześniej. Najgorsze było to, że tym razem w roli uczennicy wystąpiła zawodniczka prowadzona przez Wima Fissette’a. Ani przez chwilę nie była w stanie stawić czoła rozpędzonej rywalce. Po raz pierwszy w historii ich pojedynków o wyniku musiał rozstrzygnąć trzeci set.

Była piłka meczowa

Po rytualnej wizycie w szatni od początku decydującego seta rozgorzała walka, w której Polka popełniała błędy, ale nadrabiała walecznością.

Reklama