Sport

Parkiet z basketem, czyli co się dzieje na meczach NBA (i pomiędzy)

Nie musisz kochać koszykówki, żeby zakochać się w atmosferze meczów basketu. Nie musisz kochać koszykówki, żeby zakochać się w atmosferze meczów basketu. NBA / mat. pr.
Nie musisz kochać koszykówki, żeby zakochać się w atmosferze meczów basketu. Pod warunkiem że to mecze w NBA, gdzie doskonale wiedzą, jak zaskoczyć i zaangażować kibiców w zabawę.

Mecze to zdecydowanie za mało powiedziane, nawet jeśli są to spotkania na najwyższym sportowym poziomie. Amerykanie przekształcili parkiety NBA w arenę, na której podczas gry błyszczą największe gwiazdy dyscypliny, a w przerwach kibice uczestniczą w radosnej imprezie. Sport łączy się z rozrywką, by zapewnić tysiącom osób zgromadzonym w hali tzw. experience, doświadczenie, o którym będą rozmawiać długo po ostatniej syrenie.

Trzeba uczciwie przyznać, że koszykówka ma wyśmienite ku temu warunki. Przerw w grze jest z reguły kilkanaście – standardowe między kwartami oraz w połowie meczu, a oprócz tego czasy na żądanie, których, nie wnikając w regulaminowe zawiłości, trenerzy mają do dyspozycji aż po siedem. Do tego parkiet, który jest wymarzoną sceną dla różnorodnych miniwydarzeń. Ich formę ogranicza jedynie wyobraźnia.

Rozdawka z wyrzutni

Nad programem oprawy meczowej, animowania kibiców i przy produkcji pracuje sztab ludzi, którym przyświeca jeden cel: zapewnić SHOW. Nie wystarczy znany DJ, efektowne światła i widowiskowy taniec cheerleaderek, trzeba kibiców zaskoczyć, zachwycić i zaangażować. „Drużyna New York Knicks nie jest po prostu zespołem z ligi NBA, to atrakcja miasta, dlatego na mecze oprócz stałych fanów przychodzi mnóstwo turystów z całego świata. Z różnych kultur i w różnym wieku, a my musimy sprawić, że każdy wyjdzie z Madison Square Garden z niezapomnianymi wrażeniami”, opowiadał w 2023 r. Matt Coy, kierujący zespołem odpowiedzialnym za część rozrywkową podczas meczów. Atrakcje w nowojorskiej hali, choć świetnie obrazują fenomen NBA, bynajmniej nie są wyjątkiem, ale regułą w skali ligi. „Inspiracją dla nas może być dosłownie wszystko – kontynuował Matt Coy.

Reklama