Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Sport

Nikt nie zawiódł, Lewandowski zrobił różnicę. Remis, który cieszy

Po fantastycznej asyście Roberta Lewandowskiego pierwszą bramkę dla Polski zdobył Jakub Kamiński. 14 listopada 2025 r. Po fantastycznej asyście Roberta Lewandowskiego pierwszą bramkę dla Polski zdobył Jakub Kamiński. 14 listopada 2025 r. Kacper Pempel / Forum
Polska zremisowała z Holandią 1:1 (1:0) w eliminacjach do przyszłorocznego mundialu. Jedno można powiedzieć na pewno. Teraz nie musimy się wstydzić polskiej reprezentacji.

Można już powiedzieć, że Jan Urban ze swoim sztabem natchnął reprezentację. Trener musiał eksperymentować ze składem, ale cała drużyna nie zawiodła ani jego, ani nas, kibiców. Właściwie nikt nie zawiódł.

Lewy robi różnicę

Już na samym początku mógł, a nawet powinien paść gol dla Polski. Po świetnej akcji Nicola Zalewski nie trafił z kilku metrów do bramki. Obyśmy nie musieli wspominać tej okazji – pomyśleliśmy w tamtym momencie. Po chwili zagotowało się na naszym polu karnym. To był pierwszy sprawdzian defensywy zestawionej z konieczności z Tomaszem Kędziorą i Janem Ziółkowskim. Po następnych minutach z grymasem na twarzy musiał zejść z boiska Sebastian Szymański, którego zastąpił Bartosz Kapustka.

Drużyna Ronalda Koemana częściej rozgrywała piłkę na polskiej połowie. Próbowała uśpić czujność naszych reprezentantów wieloma podaniami, ale Polacy byli skupieni i nie popełniali błędów. Z czasem piłka prawie nie opuszczała strony gospodarzy.

I wtedy, w 43. minucie, różnicę zrobił Robert Lewandowski – fantastycznym podaniem uruchomił Jakuba Kamińskiego pędzącego sam na sam z holenderskim bramkarzem. Strzał między nogami i 1:0 dla Polski. Oby tak w drugiej połowie.

Niestety, w niej zaczęło się źle. Na samym początku Memphis Depay z kilku metrów strzelił wyrównującego gola. Po chwili jednak Lewandowski był bliski szczęścia, ale bramkarz Holandii instynktownie odbił piłkę. Polacy podrażnieni stratą gola coraz częściej przebijali się przez obronę przeciwników. Ze świetnej strony w dalszym ciągu pokazywał się Jakub Kamiński. Na drugim skrzydle widoczny był Michał Skóraś, który dodatkowo ciężko pracował w obronie. I w momencie dobrej gry Polaków spadły na boisko race, co przerwało mecz.

Zmęczenie obu zespołów było widać.

Reklama