Piątka dzieci w wieku od 3 do 14 lat była systematycznie bita przez rodziców. Ojciec i matka zostali aresztowani i przedstawiono im zarzut maltretowania i ograniczania wolności dzieci. Sytuacja została odkryta, kiedy dwaj najstarsi bracia opowiedzieli o biciu dyrektorowi szkoły. Dzieci, które zeznały, że były bite pasem, kopane i uderzane pięściami, umieszczono w zakładzie opiekuńczym” – donosiła ostatnio szwedzka prasa. Podobne informacje media dostarczają niemal każdego tygodnia. Potwierdzają je raporty policyjne i naukowe.
W 2008 r. zgłoszono 1900 przypadków przemocy wobec dzieci w wieku do 6 lat i 8600 wobec dzieci w wieku 7–14 lat. W ostatnim 10-leciu liczba zgłoszeń dotycząca pierwszej grupy wiekowej prawie się podwoiła, a w drugiej wzrosła o ponad połowę – można przeczytać w ostatnim sprawozdaniu Rady ds. Zapobiegania Przestępczości. Szwecja jest dumna, że jako pierwsza wprowadziła do kodeksu rodzinnego przepisy zakazujące karania cielesnego i upokarzania dzieci. Za jej przykładem poszły już 24 inne kraje (Polska nie). Czytając jednak doniesienia medialne i raporty naukowców można powątpiewać, czy jest powód do dumy.
A jednak. Ta mnogość zgłoszeń świadczy o tym, że w ostatnich latach znacznie poprawiła się świadomość społeczna. Przypadki przemocy, które wcześniej bagatelizowano, teraz są potępiane i częściej zgłaszane policji. Nauczyciele, lekarze i opiekunowie mają obowiązek informowania o wszystkich podejrzeniach gwałtu wobec dzieci. Wzrost liczby ujawnionych przypadków jest wynikiem spadku tzw. ciemnej liczby, czyli różnicy między faktycznym stanem przestępczości a liczbą zgłoszeń organom ścigania.