„Po Leonie, papieżem był przez dwa lata, siedem miesięcy i cztery dni Jan Anglik (Ioannes Anglicus), urodzony w Moguncji. Zmarł on w Rzymie, po czym tron papieski przez miesiąc pozostawał pusty. Powiada się, ze ten Jan był kobietą, która jako młoda dziewczyna udała się do Aten w męskim przebraniu razem z mężczyzną, który był jej kochankiem. Tam zgłębiała różne dziedziny wiedzy, tak długo, aż nie miała już nikogo równego sobie. Później wykładała w Rzymie, a jej studentami i słuchaczami byli nawet uczeni mężowie. W mieście szerzyła się jej sława, jako wybitnej osobistości o wielkiej wiedzy, tak, że wszyscy byli zgodni, iż to temu Janowi należy się godność papieża. Kiedy jednak już została papieżem, zaszła w ciążę ze swoim kochankiem. Nie wiedziała jednak, kiedy ma nastąpić poród. I tak zaczęła rodzić podczas procesji z bazyliki św. Piotra do bazyliki św. Jana na Lateranie (gdzie do 1308 roku znajdowała się siedziba papieży – przypis Forum), w uliczce między Koloseum a kościołem św. Klemensa. Mówią, że po jej śmierci została pochowana w tym samym miejscu. Każdy Ojciec Święty zawsze omija tę uliczkę i wielu ludzi wierzy, że czyni tak z powodu zgrozy i zgorszenia, jakie wywołało tamto wydarzenie. Jej imię nie zostało też umieszczone na liście Ojców świętych, zarówno z powodu jej płci, jak i popełnionego wszeteczeństwa”.
Tak opisywał życie i śmierć kobiety–papieża XIII-wieczny kronikarz Marcin z Opawy, dominikanin, znany również jako Martinus Polonus. Pochodził on z Opawy na Śląsku, ale wiele lat spędził w Rzymie. Został tam penitencjarzem i kapelanem kolejnych papieży. Na prośbę Klemensa IV napisał kronikę papieży i cesarzy – najpopularniejszy w średniowieczu zarys dziejów od czasów Chrystusa. Doprowadził tę kronikę do roku 1277. Latem 1278, po konsekracji na arcybiskupa gnieźnieńskiego, wyruszył do Polski.