Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Pranie i sprzątanie

Powrót prawicy

Viktor Orban poprowadził do zwycięstwa pod hasłem Petöfiego Viktor Orban poprowadził do zwycięstwa pod hasłem Petöfiego "Nadszedł czas!" Reuters/Karoly Arvai / Forum
Węgierscy socjaliści przegrali z kretesem. Rządzili w sumie 8 lat. Zapowiadali naprawę, a oddają państwo w stanie zapaści. Zwycięski prawicowy FIDESZ ma tę naprawę teraz naprawiać.

Lider prawicy 46-letni Viktor Orban, który już raz był premierem (1998–2002), święcie wierzył, że wróci do rządów po pierwszej kadencji socjalistów. Tak wskazywały prognozy. Cztery lata temu w dniu wyborów spokojnie grał w piłkę, kiedy dowiedział się, że socjaliści prowadzą. Zrozumiał, że należy zaostrzyć grę.

Media ujawniły wtedy przemówienie premiera Ferenca Gyurcsanya na zamkniętym zebraniu z posłami socjalistów, na którym przyznał, że cała kampania wyborcza była oparta na kłamliwych obietnicach, a kraj znajduje się w dramatycznej sytuacji. Orban zażądał natychmiastowej dymisji rządu i wyprowadził politykę na ulicę. Zwołany więc przemienił się w trwającą tygodniami blokadę parlamentu, zaatakowano siedzibę węgierskiej telewizji, polała się krew. A każde święto narodowe, obchodzone oddzielnie przez zwalczające się partie, stawało się okazją do ulicznych starć. Węgry podzieliły się jak nigdy. Opozycja domagająca się dymisji premiera osiągnęła cel po trzech latach. Gyurcsany wreszcie ustąpił.

Ale FIDESZ nie chciał brać władzy, czekał na wybory. Powstał więc technokratyczny rząd kierowany przez bezpartyjnego Gordona Bajnaia, który wprowadził konieczne restrykcje, oddalił perspektywę bankructwa. W ostatnich miesiącach wyszło też na jaw szereg skandalicznych afer korupcyjnych, z największą w budapeszteńskiej komunikacji miejskiej, która zasłynęła z wysokopłatnych fikcyjnych zleceń dla rządzącego establishmentu.

Na wybory czekano więc jak na zbawienie, aby wreszcie doczekać się konkretnego programu naprawy. I rzeczywiście, mimo zniechęcenia, jakie ogarnęło węgierskie społeczeństwo, do urn w pierwszej turze wyborów poszło aż 65 proc.

Polityka 17.2010 (2753) z dnia 24.04.2010; Świat; s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Pranie i sprzątanie"
Reklama