Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

To jest Japonia

Japońskie podejście do katastrof

Ewakuacja miasta Kesennuma po uderzeniu tsunami. Ewakuacja miasta Kesennuma po uderzeniu tsunami. Kyodo/MAXPPP / Forum
Rozmowa z Jackiem Wanem, korespondentem japońskiej telewizji NNN o trzęsieniu ziemi, tsunami i japońskim podejściu do kataklizmów.
Jacek WanWojciech Olkuśnik/Agencja Gazeta Jacek Wan

Kiedy umawialiśmy się na rozmowę powiedział Pan, że za kilka dni leci Pan do Japonii, czy nie obawia się Pan teraz tam jechać? Czy myśli Pan, że na miejscu wszystko będzie działało?

Już działa.

Jak to?

To jest Japonia. Jeśli ma pani samochód i wysiadło pani prawe światło mijania, to samochód nie jedzie dalej? Jedzie. Przecież nie zepsuł się silnik. Cała infrastruktura funkcjonuje. Może milion gospodarstw jest pozbawionych prądu, bo stanęła elektrownia i część infrastruktury uległa zniszczeniu, ale nie wszędzie. Na północ od Tokio jest ciężko, ale ja się nie wybieram na północ.

Poza tym jeśli japoński rząd mówi, że nie ma niebezpieczeństwa to znaczy, że nie ma. W takich sprawach każdy Japończyk wierzy rządowi. Może nie wierzyć jeśli chodzi o to czy jakiś minister wziął łapówkę czy nie, ale w takich sprawach jak bezpieczeństwo nie ma możliwości, żeby rząd oszukiwał.

W jaki sposób rząd informuje o tym co dzieje się w Japonii?

Na razie robi to bardzo mądrze. Codziennie premier zwołuje konferencję prasową z grupą kilkuset dziennikarzy. I zdaje relacje ze wszystkiego co się zdarzyło w ciągu dnia i co zrobił rząd. Poza tym premier i ministrowie są ubrani w niebieskie mundury, takie same jakie mają ratownicy.

Po co?

Żeby dać poczucie bezpieczeństwa i pokazać, że są zaangażowani i czują się członkami drużyny.

Ja miałam wrażenie, że na twarzy premiera nie było widać żadnych emocji. Beznamiętnie podawał fakty.

On musi być pewny siebie, nie może siać niepokoju. Ma uczciwie powiedzieć, co zostało zrobione, a co jeszcze trzeba zrobić. Zaapelował też do ludzi, żeby jeszcze zacisnęli zęby i spróbowali pomóc swoim sąsiadom, tak aby jak najszybciej uporać się z tą trudną sytuacją.

Polityka 12.2011 (2799) z dnia 18.03.2011; Świat; s. ${issuePage}
Oryginalny tytuł tekstu: "To jest Japonia"
Reklama