Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Mediokracja

Co media robią z politykami

Czy telewizja, i kultura masowa w ogóle, może być medium oświecenia, czy raczej odwrotnie – jest narzędziem ogłupiania mas? Czy telewizja, i kultura masowa w ogóle, może być medium oświecenia, czy raczej odwrotnie – jest narzędziem ogłupiania mas? Louie Psihoyos / Corbis
Politycy w wielu krajach próbują wydostać się z telewizora, przełamać obowiązujące dotychczas schematy medialnych pseudodebat. Wystraszyli się tego, co z nimi zrobiła telewizja?
Władimir Putin z osmalonymi brwiami wydający polecenia, jak gasić pożar lasu. Inscenizacja wydarzeń politycznych zbliża się do reality show, w której fikcja jest bardziej realna niż rzeczywistość.ALEXEY NIKOLSKY/RIA NOVOSTI/AFP Władimir Putin z osmalonymi brwiami wydający polecenia, jak gasić pożar lasu. Inscenizacja wydarzeń politycznych zbliża się do reality show, w której fikcja jest bardziej realna niż rzeczywistość.

U nas premier, a po nim także szef opozycji piszą programowe teksty do poważnych gazet. Publikują raporty lub prowadzą blogi w Internecie. Wydarzeniem wieczoru staje się długa dyskusja telewizyjna obecnego ministra finansów i byłego wicepremiera o reformie emerytalnej, a wydarzeniem weekendu półtoragodzinna spokojna rozmowa premiera z kontestującymi go artystami.

We Francji prezydent Sarkozy swą politykę wobec Libii ostentacyjnie uzależnił od długiej, zakulisowej rozmowy z krytycznym wobec niego filozofem Bernardem-Henri Levym. A w Niemczech przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert odmówił udziału w telewizyjnym talk-show, ponieważ uznał je za rozrywkę, która daje „pierwszeństwo obrazowi nad tekstem, hasłom nad analizą”.

Według Lammerta, telewizja psuje demokrację. Bo od debat parlamentarnych ważniejsze są ustawiane telewizyjne widowiska, w których prowadzący napuszcza na siebie trzech polityków z przeciwnych obozów, a na zakończenie programu dwaj eksperci grymaszą, że dzisiejsza kłótliwa klasa polityczna jest do niczego. Na uwagę „Spiegla”, że może jednak telewizja czyni mało strawny towar bardziej przystępnym, pierwszy parlamentarzysta Niemiec odpowiada, że nawet jeśli takie inscenizacje polityki się ludziom podobają, to telewizja (zwłaszcza publiczna) musi stwarzać warunki pogłębionej rozmowy, w której na ostre pytania powinna być możliwość odpowiedzi w kilku zdaniach złożonych. Telewizja publiczna ma misję oświeceniową i nie powinna być – jak prywatna – zakładnikiem oglądalności. (Skąd my to znamy?)

Producenci mitów

Czy telewizja, i kultura masowa w ogóle, może być medium oświecenia, czy raczej odwrotnie – jest narzędziem ogłupiania mas?

Polityka 16.2011 (2803) z dnia 16.04.2011; Ogląd i pogląd; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Mediokracja"
Reklama