Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Smok ostrzy pazury

Chiny-USA: proroctwa Kissingera

Chińscy politycy nowej generacji – prezydent Hu Jintao (na zdjęciu obok Obamy) i premier Wen Jaibao – wciąż powtarzają, że Chiny nie dążą do hegemonii, a do harmonii. Chińscy politycy nowej generacji – prezydent Hu Jintao (na zdjęciu obok Obamy) i premier Wen Jaibao – wciąż powtarzają, że Chiny nie dążą do hegemonii, a do harmonii. Ina Fassbender/Reuters / Forum
Henry Kissinger napisał „O Chinach”, by wytłumaczyć Amerykanom chińską kulturę polityczną. Ale nauki z niej może czerpać cały świat. Także sami Chińczycy.
Chińczyków rozczarowuje amerykański kapitalizm, który wpycha Chiny w dolarową pułapkę. Na fot. okładka portfela, który można kupić jako pamiątkę z Pekinu.Jason Lee/Reuters/Forum Chińczyków rozczarowuje amerykański kapitalizm, który wpycha Chiny w dolarową pułapkę. Na fot. okładka portfela, który można kupić jako pamiątkę z Pekinu.

Wiek XXI będzie sceną chińsko-amerykańskiego pojedynku stulecia, twierdzi profesor chińskiej akademii sztabu generalnego, pułkownik Liu Mingfu w „Chińskim marzeniu”, od roku szeroko dyskutowanym po obu stronach Pacyfiku. Prasa chińska co prawda książkę skrytykowała, ale słowa padły: wyłącznie pokojowy wzrost Chin to mrzonka. Wobec niemoralnego Zachodu Chiny nie mogą opierać się jedynie na swych tradycyjnych cnotach. Muszą być zdolne podjąć i wygrać wojnę z Zachodem.

Zatem po 40 latach odwilży na Pacyfiku, a nawet sojuszu chińsko-amerykańskiego, który walnie przyczynił się do upadku ZSRR i niewyobrażalnego rozwoju gospodarczego Chin, nowa epoka lodowa? Nastroje nie są najlepsze. Amerykanów irytuje zaniżony kurs chińskiej waluty, który powoduje gigantyczne nadwyżki w handlu z USA. A Chińczyków rozczarowuje amerykański kapitalizm, który wpycha Chiny w dolarową pułapkę. Skupując amerykańskie obligacje, Chińczycy stali się nie tylko wierzycielami, ale i zakładnikami Ameryki.

88-letni Henry Kissinger, który w 1971 r. przygotował sensacyjną wizytę prezydenta Nixona w Pekinie, przestrzega, że dzisiejsze stosunki chińsko-amerykańskie przypominają konflikt niemiecko-brytyjski sprzed stu lat. Zjednoczone przez Bismarcka prężne i butne Cesarstwo Niemieckie ambitnym programem rozbudowy floty wojennej i swą arogancką polityką kolonialną zagroziło brytyjskim szlakom komunikacyjnym. Reakcją był nieformalny sojusz brytyjsko-francusko-rosyjski z 1904 r. i niemiecki kompleks okrążenia. W 1907 r. wysoki urzędnik brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Eyre Crowe sporządził raport o nieuchronności niemieckiego ataku. Siedem lat później jego analizy się sprawdziły.

Jeśli Pekin zechce odpychać USA od zachodnich wybrzeży Pacyfiku, sytuacja będzie prawie taka jak sto lat temu w Europie, twierdzi Kissinger w najnowszej książce „O Chinach”.

Polityka 35.2011 (2822) z dnia 24.08.2011; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Smok ostrzy pazury"
Reklama