Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Byle dalej od Europy

Czy UE nie potrafi dać sobie rady z takimi brutalnymi populistami, jak Orban? Czy UE nie potrafi dać sobie rady z takimi brutalnymi populistami, jak Orban? Laszlo Balogh/Reuters / Forum
„Rewolucja” Viktora Orbana coraz bardziej upodabnia się do dyktatury.
Artykuł pochodzi z 35 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 29 sierpnia.Polityka Artykuł pochodzi z 35 numeru tygodnika FORUM, w kioskach od 29 sierpnia.

Czy Bruksela jest tak zaabsorbowana ratowaniem euro, że nie jest już w stanie zająć się niczym innym? Czy małe Węgry, leżące na obrzeżach UE, są za mało ważne, by podjąć w ich sprawie jakieś kroki? Czy też może UE nie potrafi dać sobie rady z takimi brutalnymi populistami, jak Orban? Milczenie, jakim Unia Europejska reaguje na politykę Orbana, napawa w każdym razie niepokojem.

Orban w każdym razie – przynajmniej odkąd jego partia FIDESZ w koalicji z chrześcijańskimi demokratami o orientacji konserwatywno-narodowej dysponuje w parlamencie większością dwóch trzecich głosów – wcale już nie kryje, że jest zdecydowany na „przebudowę kraju”. Od pierwszego dnia przyjął na tej drodze tempo, wręcz zapierające dech w piersiach. Rozwiązano Radę Budżetową, zaś kompetencje Trybunału Konstytucyjnego i Banku Narodowego zostały ograniczone. Parlament został zredukowany do roli maszynki do głosowania, która taśmowo uchwala ustawy. A przy tym Węgry od stycznia do końca czerwca sprawowały prezydencję UE i były z tego względu przedmiotem szczególnej uwagi europejskiej opinii publicznej. Rację mieli sceptycy, którzy przewidywali, że po tym okresie Orban przyjmie jeszcze ostrzejszy kurs: nie minął jeszcze tydzień od czasu, jak Węgry uwolniły się od prezydencji – a już w Budapeszcie zwolniono z pracy 550 dziennikarzy, zatrudnionych w państwowych mediach. Jesienią należy się spodziewać zwolnienia kolejnych czterystu. Jak dotąd spotkało to – zgodnie z oczekiwaniami – przede wszystkim dziennikarzy, nastawionych krytycznie wobec polityki Orbana. Poza tym państwowe media zostały podporządkowane centralnej agencji informacyjnej, której redaktorem naczelnym w zakresie polityki jest Daniel Papp – człowiek, który przedtem należał do radykalnie prawicowej partii Jobbik i pracował w skrajnie prawicowej stacji telewizyjnej Echo.

Reklama