W niedzielne popołudnie parking przed Hyde Hall, jednym z ogrodów prowadzonych przez brytyjskie Królewskie Towarzystwo Ogrodnicze (Royal Horticultural Society, RHS), wypełniony jest do ostatniego miejsca. Ścieżkami wśród bajkowych klombów przechadzają się ludzie wszystkich pokoleń. „Tu możesz zdjąć buty” – zachęca napis i rzeczywiście, trawnik zaskakuje sprężystością i delikatnością.
Kępy szałwii, lawendy i świerzbnicy przyciągają pszczoły i trzmiele. Ogród różany w letnim słońcu przyprawia o zawrót głowy mieszaniną zapachów. Na skraju posiadłości wypielęgnowane grządki płynnie ustępują miejsca dzikiej łące – to na niej umieszczono ule. Już w tym jednym miejscu widać, co w angielskim ogrodnictwie najważniejsze: powrót do naturalności i dbałość o harmonię roślin i zwierząt (chodzi nie tylko o pszczoły, ale także np. o nietoperze).
Hyde Hall jest jednym z czterech ogrodów RHS w Anglii. Pozostałe to Wisley w hrabstwie Surrey, Harlow Carr w Yorkshire i najpiękniejszy: Rosemoor w Devon. Gigantyczne posiadłości pełne kwiatów, łąk i sadów zostały podarowane RHS przez poprzednich prywatnych właścicieli, miłośników brytyjskich ogrodów.
Samo RHS jest organizacją charytatywną, utrzymującą się głównie ze składek członkowskich – jej misją jest propagowanie ogrodnictwa, w tym zachęcanie ludzi do uprawy warzyw i owoców oraz edukacja i promocja zdrowego stylu życia. Sposobów na to jest wiele, ale pokazowe ogrody są z pewnością tym najbardziej spektakularnym. Są poza tym wielkie wystawy kwiatowe – jak elitarna w Chelsea i największa na świecie w Hampton Court.