Jacek Żakowski: – Jak się ma pańskie europejskie marzenie?
Jeremy Rifkin: – Marzenie ma się świetnie. Jest problem z realizacją.
Dlaczego?
By obronić swoje wielkie marzenie, Europa musi podjąć nowy wielki projekt.
Nowa integracja?
Ale nie taka, o jakiej się ostatnio mówi. Integracja polityczna jest ważna. Synchronizacja podatkowa i budżetowa jest ważna. Ale to jest tylko odpowiedź na pytanie: jak? A kluczowe jest pytanie: co? Co będzie kołem zamachowym dobrej przyszłości Europy.
No właśnie, co?
Unia walczy o finansową stabilność. To jest wyzwanie chwili. Bo rynki finansowe przestały Europie ufać. Mówią: za dużo macie długów, nie wierzymy, że je spłacicie, państwa wciąż za dużo wydają w stosunku do dochodów. Rynki chcą oszczędności, cięć, zmniejszenia proporcji długu do PKB. Politycy tych oczekiwań słuchają, więc tną wydatki – zwłaszcza w najbardziej zadłużonych krajach. A wtedy rynki mówią – zaraz, zaraz. Może teraz trochę mniej wydajecie, ale jednocześnie tłumicie swój wzrost gospodarczy w przyszłości. Jak spłacicie długi, jeżeli nie będziecie się szybko rozwijali? A zwłaszcza jeśli wpędzicie się w stagnację albo w trwałą recesję spowodowaną przez cięcia.
Stąd pomysły, żeby mniej ciąć, a więcej pieniędzy drukować, na przykład pozwalając Europejskiemu Bankowi Centralnemu na praktycznie nieograniczone skupowanie długów państw strefy euro?