Nie skusili się na złote kielichy, zabrali tylko serce. Skrzynia z relikwią św. Wawrzyńca wisiała w żelaznej klatce, więc złodzieje musieli użyć piły – przypuszczalnie dali się zamknąć na noc w dublińskiej katedrze, po czym wyszli niepostrzeżenie z pierwszymi zwiedzającymi. Serce XII-wiecznego świętego to najcenniejsza relikwia Dublina – św. Wawrzyniec jest patronem tamtejszej archidiecezji. Co ciekawe, to już trzecia kradzież irlandzkich relikwii w ciągu pół roku – z opactwa pod Limerickiem skradziono drzazgi z krzyża pańskiego, a z innego dublińskiego kościoła próbowano wynieść szczękę św. Brygidy. Złodzieje uciekli z pustym relikwiarzem, bowiem uzębienie patronki Irlandii było akurat w czyszczeniu.
Przejaw kryzysu w świecie przestępczym czy może znak nowej pobożności? W końcu św. Wawrzyniec z Dublina był słynnym ascetą – w dzieciństwie spędził dwa lata w lochu o chlebie i wodzie, jako duchowny chodził we włosiennicy, odmawiał sobie wygód i często pościł. Mógłby być patronem austerity, kultu cięć i wyrzeczeń, w którym od dwóch lat żyją Irlandczycy, ale też Portugalczycy i Grecy. Z trzech krajów, które zgrzeszyły rozrzutnością, a po upadku musiały przyjąć jałmużnę od reszty strefy euro, każdy jest dziś na innym etapie pokuty: Grecja została właśnie strącona do piekieł, Portugalia czeka na rozgrzeszenie, a Irlandia weszła na drogę odkupienia. Co poza tym słychać u europejskich bankrutów i dlaczego wieści z czyśćca są tak różne?
Wielkie greckie bankructwo
W Grecji też doszło ostatnio do zuchwałych kradzieży.