Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Samotny wilk?

Zamach w Tuluzie zatrzęsie polityką

Pogrzeb czworga ofiar odbył się 21 marca w Jerozolimie. W zamachu na szkołę żydowską w Tuluzie zginęli: 30-letni rabin, jego dwóch synów (4- i 5-letni) oraz 7-letnia córka dyrektora szkoły. Pogrzeb czworga ofiar odbył się 21 marca w Jerozolimie. W zamachu na szkołę żydowską w Tuluzie zginęli: 30-letni rabin, jego dwóch synów (4- i 5-letni) oraz 7-letnia córka dyrektora szkoły. Benjamin Huguet/Wostok Press/Maxppp / Forum
Ataki w Tuluzie to pierwszy zamach terrorystyczny we Francji od połowy lat 90. Sprawca nie żyje, ale wciąż nie wiadomo, dlaczego francuskie służby specjalne nie zatrzymały go wcześniej. Na miesiąc przed wyborami reelekcja Nicolasa Sarkozy’ego wisi na włosku.
Francuska telewizja pokazała nagranie sprzed kilku lat, na którym Mohamed Merah popisuje się umiejetnościami kierowcy.France 2 Television/Reuters/Forum Francuska telewizja pokazała nagranie sprzed kilku lat, na którym Mohamed Merah popisuje się umiejetnościami kierowcy.

Mężczyzna w kasku motocyklowym wpada rano do przedszkola w podparyskim Neuilly i bierze jako zakładników 21 dzieci. Jest maj 1993 r., zamachowiec żąda 100 mln franków i grozi, że będzie dusił przedszkolaków jednego po drugim. Młody mer miasta osobiście negocjuje z terrorystą, na oczach telewizji wyprowadza z przedszkola większość dzieci. Wieczorem policjanci z oddziałów szturmowych RAID dosypują terroryście do kawy środek nasenny. Rano wyprowadzają resztę zakładników, a porywacz otrzymuje z bliska trzy strzały w głowę. Mer Neuilly z dnia na dzień staje się bohaterem i gwiazdą polityki – to Nicolas Sarkozy, późniejszy minister spraw wewnętrznych, dziś prezydent Francji.

Tym razem nie rozmawiał z zamachowcem w Tuluzie, ale bez wątpienia kierował akcją przez zaufanego ministra spraw wewnętrznych. I kazał ją poprowadzić inaczej niż w Neuilly: z zabójcą negocjowano 30 godzin, choć nie miał zakładników, a policja zastrzeliła go dopiero, gdy podczas szturmu odpowiedział ogniem, raniąc trzech policjantów, i wyskoczył na balkon, wciąż strzelając. Władze chciały wziąć go żywcem, by przesłuchać na okoliczność innych zamachów, ale chodziło też o to, by nie powielać obrazu prezydenta jako bezwzględnego szeryfa i gnębiciela imigrantów. Na miesiąc przed wyborami od tragedii w Tuluzie zależy bowiem reelekcja Sarkozy’ego: zamach może ją definitywnie wykoleić albo uratować.

Szkarłatny alarm

„Zabijasz moich braci, więc ja cię zabijam” – usłyszał przed śmiercią Imad Ibn Ziaren. 11 marca francuski sierżant z Tuluzy umówił się przez Internet z chętnym do zakupu jego skutera.

Polityka 13.2012 (2852) z dnia 28.03.2012; Świat; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Samotny wilk?"
Reklama