Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Kolory Białego Domu

Kolorowi kandydaci na prezydenta USA

Castro to latynoska replika Obamy. Obaj ukończyli Uniwersytet Harvarda, obaj pochodzą z rozbitych rodzin, obaj odznaczają się urodą z żurnala. Castro to latynoska replika Obamy. Obaj ukończyli Uniwersytet Harvarda, obaj pochodzą z rozbitych rodzin, obaj odznaczają się urodą z żurnala. Erich Schlegel / Corbis
W Ameryce ruszają konwencje przedwyborcze obu partii. Wyborcy będą wypatrywać nowych politycznych gwiazd. A wśród nich pierwszego prezydenta Latynosa, bo ta mniejszość wyprzedzi już wkrótce białych Amerykanów.
Gary Locke jest ambasadorem USA w Pekinie.Keith Bedford/Getty Images Gary Locke jest ambasadorem USA w Pekinie.

Bielej być nie może. Kandydat na prezydenta Mitt Romney, nominat na wiceprezydenta Paul Ryan, nawet główny mówca, gubernator New Jersey Chris Christie – luminarze największych stronnictw amerykańskiej prawicy, którzy uświetnią w tym tygodniu konwencję Partii Republikańskiej w Tampie, są biali. Dopiero po nich na mównicy pojawiają się przedstawiciele kolorowej Ameryki. Romneya przedstawi Marco Rubio – senator kubańskiego pochodzenia, rozważany wcześniej jako kandydat na wiceprezydenta. Po czterech latach rządów Baracka Obamy republikanie chcą pokazać, że wcale nie są „partią zamożnych WASP”. Potomkowie Anglosasów wciąż rozdają karty w Waszyngtonie, ale w wyborach liczą się coraz bardziej głosy Latynosów, Afroamerykanów i Azjatów.

Kolorowa Ameryka tradycyjnie głosuje na demokratów, ona wyniosła też do władzy Obamę. Mniejszości poprą go także w listopadzie, ale wielu rozczarowała jego polityka i mogą odpłynąć do republikanów. By utrzymać ich poparcie, prezydent zezwolił właśnie na czasową legalizację pobytu w USA młodych nielegalnych imigrantów, w praktyce głównie Latynosów. Ale demokraci nie poprzestają na gestach – przemówienie programowe na wrześniowej konwencji Partii Demokratycznej w Charlotte wygłosi 37-letni Julian Castro, pochodzący z Meksyku burmistrz San Antonio. To ogromne wyróżnienie i trampolina do wielkiej polityki – w 2004 r. w tej samej roli wystąpił Obama, a wcześniej Bill Clinton.

Castro na prezydenta USA

Castro to latynoska replika Obamy. Obaj ukończyli Uniwersytet Har­varda, obaj pochodzą z rozbitych rodzin, obaj odznaczają się urodą z żurnala. A istnieją powody, by lansować lidera o korzeniach z Ameryki Łacińskiej: Latynosów jest w USA 50 mln i stanowią ok. 17 proc. populacji.

Polityka 35.2012 (2872) z dnia 29.08.2012; Świat; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Kolory Białego Domu"
Reklama