Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Pasztet hollandaise

Prezydent Hollande ma kłopot

Gdyby tak jednym celnym strzałem można było rozwiązać wszystkie problemy... François Hollande podczas spotkania z przygotowującymi się do olimpiady w Londynie francuskimi sportowcami, lipiec 2012 r. Gdyby tak jednym celnym strzałem można było rozwiązać wszystkie problemy... François Hollande podczas spotkania z przygotowującymi się do olimpiady w Londynie francuskimi sportowcami, lipiec 2012 r. Charles Platiau/Reuters / Forum
Nie minęły cztery miesiące od zaprzysiężenia, a François Hollande stracił jedną trzecią poparcia. We Francji rośnie bezrobocie, rząd ostro zaciska pasa, a prezydent głowi się, jak reformować kraj, nie demontując państwa socjalnego.
Jedna z manifestacji francuskiej centrali związkowej CGT w obronie miejsc pracy, październik 2012 r.MEHDI FEDOUACH/AFP/East News Jedna z manifestacji francuskiej centrali związkowej CGT w obronie miejsc pracy, październik 2012 r.

Kto jeszcze pamięta François Hollande’a z wiosennej kampanii wyborczej? Prezydent Francji, wówczas jeszcze jako kandydat, stanowczo domagał się renegocjacji uzgodnionego już paktu fiskalnego, który narzuca krajom strefy euro niemiecką dyscyplinę budżetową. Kanclerz Angela Merkel wraz z całą grupą przywódców europejskich dała wtedy do zrozumienia, że życzy zwycięstwa Sarkozy’emu. Hollande mimo to wygrał i jeszcze w czerwcu wymusił ustępstwo – pakt na rzecz wzrostu gospodarczego, czyli 120 mld euro na inwestycje w krajach dotkniętych kryzysem.

Hollande doprowadził do wznowienia gry w Europie – uważa prof. Zaki Laïdi, dyrektor w Instytucie Studiów Politycznych w Paryżu. Zasługi tej odmawia Hollande’owi prawicowa opozycja, bo pakt fiskalny, który w ubiegłym tygodniu dostało do ratyfikacji Zgromadzenie Narodowe, nie różni się niemal przecinkiem od wersji uzgodnionej przez Merkel i Sarkozy’ego. A w przeciwieństwie do paktu na rzecz wzrostu ten jest twardą umową międzyrządową, która zobowiązuje Francję do redukcji deficytu. Nie tylko zwolennicy Hollande’a są rozczarowani.

W ubiegłym tygodniu francuski parlament zaaprobował umowę, ale nie obyło się bez tradycyjnych we Francji narzekań na Unię. Komuniści, zieloni i radykalna lewica – la gauche de la gauche, jak się dziś mówi we Francji – dalej odrzucają pakt jako wykwit ultraliberalnego kapitalizmu. Odrzuca go też skrajna prawica Marine Le Pen i „suwereniści”, którzy protestują przeciwko zrzekaniu się francuskiej niepodległości na rzecz Brukseli. Ale nawet wśród popierających traktat nie ma specjalnie entuzjazmu dla Unii.

Polityka 42.2012 (2879) z dnia 17.10.2012; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Pasztet hollandaise"
Reklama