Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wojna siedmiodniowa

Zawieszenie broni w Gazie: co z Palestyną?

Zdjęcie wykonane z samochodu zniszczonego przez wystrzeloną z Gazy rakietę. Ashdod, 16 listopada 2012 r. Zdjęcie wykonane z samochodu zniszczonego przez wystrzeloną z Gazy rakietę. Ashdod, 16 listopada 2012 r. Amir Cohen/Reuters / Forum
Komu posłuży rozejm w Strefie Gazy? Każda rakieta wystrzelona ze Strefy przechylała szalę sympatii świata na rzecz Izraela. I przybliżała izraelskiego premiera do zwycięstwa w styczniowych wyborach. A Beniamin Netanjahu zrobi wszystko, by nie powstała zjednoczona Palestyna.
Na ulicach Gazy zlinczowano sześciu Palestyńczyków za współpracę z Izraelem.Mohammed Salem/Reuters/Forum Na ulicach Gazy zlinczowano sześciu Palestyńczyków za współpracę z Izraelem.

Emir Kataru Hamad as-Sani przekazał 10 mln dol. na opiekę lekarską dla potencjalnych cywilnych ofiar lądowej inwazji izraelskiej na Strefę Gazy. Teraz, gdy po siedmiu dniach i siedmiu godzinach walk nastąpiło zawieszenie broni, pieniądze zapewne wrócą do królewskiej szkatuły w Dausze. Gest emira nie wart byłby wspomnienia, gdyby nie stanowił jedynego wyrazu skromnej pomocy świata arabskiego dla walczącego z Izraelem Hamasu. Pozostali przywódcy państw muzułmańskich ograniczyli się tylko do potępienia państwa żydowskiego lub do kurtuazyjnych wizyt w Gazie, po których zostały jedynie zdjęcia fotoreporterów.

Wszystko zgodnie ze stanowiskiem Ligi Arabskiej wyrażonym przez jej sekretarza generalnego Nabila al-Arabi: „Zawieszenie broni w myśl postulatów Hamasu jest ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze jest zakończenie okupacji Zachodniego Brzegu i wschodniej Jerozolimy”.

Przesłanie sekretarza Ligi nie dotarło chyba do uszu Mahmuda Abbasa. Prezydent Autonomii Palestyńskiej nie znalazł czasu, aby pofatygować się ze swojego Ramallah do Gazy i uścisnąć dłoń Ismaila Haniji, lidera Hamasu. A jeszcze niedawno obaj liderzy palestyńscy głośno mówili o wspólnych wyborach do rządu zjednoczonej, wolnej Palestyny. Teraz jest już niemal pewne, że kraj taki na długo pozostanie w sferze niespełnionych marzeń. Chyba nie bez racji powiadał Abba Ewan, były minister spraw zagranicznych Izraela, że Palestyńczycy nigdy nie zaprzepaścili okazji, aby zaprzepaścić okazję.

Każda z ponad siedmiuset rakiet wystrzelonych ze Strefy Gazy na Izrael była wodą na młyn Beniamina Netanjahu, który po styczniowej reelekcji uczyni wszystko, co w jego mocy, aby raz na zawsze storpedować możliwość powstania niepodległej Palestyny.

Polityka 48.2012 (2885) z dnia 28.11.2012; Świat; s. 52
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojna siedmiodniowa"
Reklama