Świat

Imperium Vaticanum

Jak Watykan szykuje się do konklawe?

Prawie 70 proc. wszystkich księży pracuje dziś na północnej półkuli, podczas gdy ok. 70 proc. katolików żyje na półkuli południowej. Prawie 70 proc. wszystkich księży pracuje dziś na północnej półkuli, podczas gdy ok. 70 proc. katolików żyje na półkuli południowej. Filippo Monteforte/AFP Photo / East News
To jedyne globalne mocarstwo, którego ambicje nie są ograniczone przez obywateli i narodowe interesy. Na kilka dni przed wyborem swojego 266 papieża Kościół katolicki, mimo skandali seksualnych, problemów finansowych i ateizującej się Europy, jest silny jak nigdy.
Plac św. Piotra w Rzymie.Eric Vandeville/ABACA/East News Plac św. Piotra w Rzymie.

W najbliższych dniach w Watykanie spotka się na konklawe zarząd Kościoła katolickiego, aby wybrać kolejnego papieża i przy okazji debatować nad globalną strategią tego przedsięwzięcia. Skład świątobliwego grona jest wysoce niedemokratyczny. Na każdego z 19 przedstawicieli Ameryki Łacińskiej przypada aż 22,4 mln katolików z tego kontynentu, podczas gdy każdy kardynał Europejczyk reprezentuje zaledwie 6,3 mln wiernych, nie mówiąc już o 28 purpuratach z 49-mln społeczności włoskich katolików. Dorzucając do tego fakt, że Filipińczycy (76 mln wiernych) i Egipcjanie (140 tys.) będą mieli po jednym elektorze, całe to spotkanie w Kaplicy Sykstyńskiej może się wydawać niedemokratycznym skandalem.

Bez wątpienia Europa rządzi w Kościele katolickim, nie tylko na mocy prostej statystyki – ze Starego Kontynentu pochodzi 61 ze 117 kardynałów uprawnionych do głosowania, choć Europejczykiem jest tylko co czwarty katolik. Stary Kontynent ma również przewagę pod względem wieku – przeciętny kardynał Europejczyk jest 6 lat młodszy od nie-Europejczyka, co oznacza, że również podczas następnego konklawe, choć nad zebranymi znów będzie górował Duch Święty, to i tak ostatnie zdanie będzie należeć do Europejczyków.

Długofalowa strategia

Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, że w Kościele nie ma miejsca na demokrację, bo przecież nie można głosować nad prawdą. Przestrzegał również, aby nie mylić konsensu z sensus fidelium, czyli z wyczuciem spraw wiary, dostępnym tylko całemu Kościołowi. Ten brak demokracji jest dla Imperium Vaticanum jeszcze większym atutem z geopolitycznego punktu widzenia. Papież Jan XXIII w 1961 r. w setną rocznicę zjednoczenia Włoch dziękował Opatrzności, że Watykan nie ma terytorium do obrony i obywateli do wysłuchania.

Polityka 10.2013 (2898) z dnia 05.03.2013; Temat tygodnia; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Imperium Vaticanum"
Reklama