Świat

Erdoğan-Pasza

Zamieszki w Turcji nie ustają

Dwoje zabitych, pół tysiąca rannych, ponad tysiąc aresztowanych – taki był poniedziałkowy bilans kilku dni starć demonstrantów z policją w Stambule.

Rozpoczęły się, bo władze – bez konsultacji społecznych – podjęły decyzję o zabudowie części placu Taksim. To serce Stambułu: zarówno pod względem komunikacyjnym, jak i politycznym – plac ten jest ulubionym miejscem demonstrantów, szczególnie tych z lewicy, którzy coraz ostrzej krytykują rząd Recepa Tayyipa Erdoğana za wprowadzanie religijnego ustawodawstwa i rosnące bezrobocie. Zabudowanie placu odbierają jako atak na ich symbol.

Plac Taksim był jednak tylko pretekstem, o czym świadczy fakt, że w weekend protesty rozprzestrzeniły się m.in. na Ankarę i Izmir. Wśród liberalnej części społeczeństwa od lat rośnie niezadowolenie z rządów nieukrywającego islamskich korzeni Erdoğana. Tylko w maju rząd Partii Sprawiedliwości i Rozwoju kolejny raz ograniczył prawo do manifestowania i zaostrzył zasady sprzedaży alkoholu. Liderzy protestów mówią wprost o rodzącej się w Turcji islamskiej dyktaturze.

W odróżnieniu jednak od obalonych ostatnio arabskich reżimów, turecki rząd wybrany został w demokratycznych wyborach, wciąż cieszy się ogromnym poparciem „milczącej większości” – głównie wiejskiego, konserwatywnego elektoratu. I choć jego notowania spadają, a sytuacja gospodarcza kraju jest coraz gorsza, Erdoğan wciąż nie ma z kim przegrać. Główna siła opozycji, Republikańska Partia Ludowa, nadal gloryfikuje przeszłość, gdy Turcją rządzili oświeceni generałowie, i traktuje demonstrantów jako lewacki motłoch. Dlatego, według ekspertów, obecne protesty wkrótce ucichną, a kluczowy dla przyszłości Turcji będzie przyszły rok, w którym Erdoğan powalczy o prezydenturę. Zważywszy na poziom niezadowolenia społecznego w Turcji, Erdoğanowi mógłby zagrozić wspólny kandydat opozycji, ale na razie takiego brak.

Polityka 23.2013 (2910) z dnia 04.06.2013; Komentarze; s. 10
Oryginalny tytuł tekstu: "Erdoğan-Pasza"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Barwicha pod Moskwą. Jak się żyje na osiedlu byłych dyktatorów? „Polityka” dotarła do osoby z otoczenia Janukowycza

Zbiegły z Syrii Baszar Asad prawdopodobnie zamieszka teraz w podmoskiewskiej Barwisze, czyli na politycznym cmentarzysku rosyjskiej polityki imperialnej.

Paweł Reszka, Evgenia Tamarchenko
08.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną