Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

„Washington Post” sprzedany. Co dalej z mediami?

Washington Post sprzedany... Washington Post sprzedany... Jonathan Ernst/Reuters / Forum
Rozmowa z amerykańskim medioznawcą o tym, co może kryć się za transakcją zakupu jednego z czołowych amerykańskich dzienników przez Jeffa Bazosa, właściciela Amazona i o przyszłości mediów.

Radosław Korzycki: Reduta amerykańskiego dziennikarstwa śledczego i symbol niezłomności w branży dziennik „Washington Post” po siedmiu latach strat finansowych został sprzedany biznesmenowi Jeffowi Bezosowi. Czy ta transakcja oznacza, że tradycyjne, drukowane media da się uratować w dotychczasowej formie?
William Grueskin*:
Przede wszystkim byłbym ostrożny z wyrokowaniem, że poważne gazety prowadzone przez odpowiedzialnych i profesjonalnych redaktorów są skazane na katastrofę. Poza tym transakcja sprzedaży „Washington Post” nie oznacza, że gazecie tej uda się wyjść z długów. Natomiast na pewno mamy do czynienia z symboliczną fuzją tradycji z tzw. „nowymi pieniędzmi”. Oto człowiek, który zbił krocie na Internecie, postanowił zainwestować w medium jakie dotychczas przegrywało z internetową konkurencją.

A może to cynizm? Jakiś okolicznościowy kaprys? Fundacja Melindy i Billa Gatesów wspiera tradycyjne dziennikarstwo poprzez m.in. subsydiowanie korespondentów. Bezos z pewnością filantropem nie jest. Czy gazetom nie zagraża, że staną się placem zabaw zamożnych przedsiębiorców?
Bezos jest z pewnością bardzo bogaty. „Washington Post” kupił za mniej niż jeden procent własnego majątku. Rzeczywiście nie dał się na razie poznać jako dobroczyńca. Ale z drugiej strony to jest biznesmen, który umie zarabiać i raczej nie powinien robić z gazety swojego folwarku, bo to by ją skazywało na klęskę. Z kolei mechanizmy kontroli na amerykańskim rynku mediów na tyle sprawnie działają, że o rażących próbach naruszenia niezależności redakcji albo nieetycznym lobbingu od razu zrobiłoby się głośno, co rykoszetem uderzyłoby w wydawnictwo. Tymczasem szef Amazona inwestuje, tak jak cztery lata temu Carlos Slim w „New York Timesa”, czy ostatnio właściciel drużyny baseballowej John W.

Reklama