Od 29 października Ahmed Marwad jest – jak sam mówi – najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Przyjechał do Wielkiej Brytanii z Pakistanu w 1970 r. bez grosza przy duszy, z jedną książką o budowie mostów – chciał zostać inżynierem. Sprzątał ulice, rozwoził prasę, sprzedawał hot dogi na stadionie Upton Park, gdzie swoje mecze rozgrywa stołeczna drużyna West Ham United. W 1992 r. w Newham we wschodnim Londynie założył z kolegą sklep z żywnością halal, czyli taką, która spełnia wymogi islamu. Biznes kwitł, Ahmed szybko dorobił się jeszcze czterech takich sklepów.
Przez lata zarobione pieniądze chował jednak do starej inżynierskiej książki. – W pewnym momencie było w niej więcej banknotów stufuntowych niż stron – wspomina dziś. Konta w brytyjskich bankach nie licowały z jego islamskim sumieniem – nie spełniały tak dobrze koranicznych warunków jak wołowina z jego sklepów.
Od sześciu lat Ahmed może wybierać spośród kilku banków, które w Londynie oferują konta halal. Do pełni szczęścia brakowało mu jeszcze słów, które padły 29 października z ust brytyjskiego premiera. David Cameron na otwarciu konferencji, nazywanej islamskim Davos, zapowiedział, że w przyszłym roku Wielka Brytania, jako pierwszy niemuzułmański kraj na świecie, wyemituje obligacje halal, a na londyńskiej giełdzie pojawi się islamski indeks, wyłuskujący notowania firm przestrzegających zasad islamskich finansów. – Jest taka zasada w moich rodzinnych stronach: jeśli od ciebie pożyczył, to znaczy, że uznał cię już za swojego.