Demonstracje na Ukrainie trwają od przeszło dwóch miesięcy, ale sytuacja się zaogniła, kiedy 16 stycznia rząd ukraiński przegłosował szereg ustaw ograniczających swobody obywatelskie – „to zbrodnia przeciw ludzkości”, pisze poeta Jurij Andruchowycz. Od 22 stycznia przybywa doniesień o ofiarach śmiertelnych. Szef ukraińskiego MSW Witalij Zacharczenko działania demonstrantów określa „ekstremistycznymi”. Co dalej? Nie ma złudzeń co do pokojowego rozwiązania tego konfliktu. Podczas gdy protesty zaczynają obejmować kolejne miasta, Janukowycz zapowiada, być może rewolucyjne, zmiany. 28 stycznia przyjął dymisję premiera Azarowa. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie komentują dziennikarze POLITYKI.
NAJŚWIEŻSZE KOMENTARZE
W piątek, 31 stycznia, wojskowi zwrócili się do Janukowycza z prośbą o natychmiastowe działanie. Jagienka Wilczak komentuje: „Dotychczas wojsko nie zabierało głosu w konflikcie, nie wyszło też z koszar, prezydent nie użył go do tłumienia protestu, choć – teoretycznie– mógł tak zrobić. Wymienił jednak niedawno głównego dowódcę wojsk lądowych na jeszcze bardziej zaufanego człowieka. Oświadczenie wojskowych, w tej sytuacji, jest groźne, może sugerować, że władza rzeczywiście szykuje się do rozprawy z manifestantami. To byłby najgorszy scenariusz dla Ukrainy, oznaczałby kolejne ofiary. Bo Majdan jest gotowy walczyć. A broniące go sotnie z pewnością są uzbrojone w coś więcej niż pałki”.
28 stycznia Janukowycz przyjął dymisję premiera Azarowa. „To maleńki kroczek, jaki wykonał na początek” –