Kilka dni temu klienci supermarketów zastali przy niektórych towarach karteczki z napisem „Ceny chronione”. Rząd Argentyny zawarł pakt z wielkimi sieciami, na mocy którego ceny ok. 200 podstawowych produktów będą zamrożone co najmniej na trzy miesiące. Pakt chroni ceny m.in. chleba, mleka, oleju, ryżu, makaronu, mąki, pasty do zębów, pampersów. Mowa o najtańszych wersjach każdego produktu; tzn. lepsze pieczywo czy luksusową pastę do zębów sklepy sprzedają po cenach rynkowych.
Ceny chronione to skutek gwałtownej dewaluacji peso i zarazem egalitarnych priorytetów rządu Cristiny Fernandez de Kirchner. Trudniejsze chwile się zdarzają, ale podstawowych produktów nie może zabraknąć nikomu – oto punkt honoru lewicowej ekipy rządzącej.
Niektórzy właściciele supermarketów nie dotrzymali paktu i podnieśli ceny. W odpowiedzi na to prorządowy ruch Zjednoczeni i Zorganizowani zakleił Buenos Aires plakatami przedstawiającymi fotografie owych łamipaktów z napisami: „Poznaj ich. To oni kradną twoje zarobki”. Każda fotografia jest opatrzona imieniem, nazwiskiem i nazwą sieci danego właściciela lub zarządcy. Peronizm – a to z tego ruchu wywodzi się obóz władzy – zawsze umiał posługiwać się gniewem ludu.
Kilka dni wcześniej Cristina, jak mówią o niej poufale i zwolennicy, i zapiekli wrogowie, zadeklarowała: „Nie pozwolimy, żeby okradali kieszenie Argentyńczyków”. ONI nie zostali nazwani, ale ludzie wiedzą, że chodzi o agrobiznes, właścicieli sieci handlowych, banki.
Kolejny raz prezydent Argentyny wygłosiła polityczne credo, które stanowi, że rozwój gospodarczy dokonuje się poprzez konsumpcję i inwestycje, a także sprzeciwiła się mniemaniu, że wyposażenie ludzi w siłę nabywczą nieuchronnie wywołuje inflację.