Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Gdy zgasną światła

Mistrzostwa się kończą, stadiony zostają

Stadion w Kapsztadzie ma miejsca dla 68 tys. widzów, tyle że po mundialu świeci pustkami. Stadion w Kapsztadzie ma miejsca dla 68 tys. widzów, tyle że po mundialu świeci pustkami. Matthew Ashton/AMA / Corbis
Canarinhos nie spełnili oczekiwań i nie zostali u siebie mistrzami świata. Ale doświadczenia RPA, poprzedniego gospodarza mundialu, pokazują, że prawdziwe rozczarowania jeszcze przed Brazylijczykami.
W RPA ponad połowę pieniędzy przeznaczonych na organizację mistrzostw świata wydano na rozbudowę infrastruktury.Eric Nathan/Getty Images W RPA ponad połowę pieniędzy przeznaczonych na organizację mistrzostw świata wydano na rozbudowę infrastruktury.

Obecne i tamte mistrzostwa mają ze sobą wiele wspólnego. Południowoafrykański socjolog sportu Chris Bolsmann, autor książki „Africa’s World Cup” (Afrykański Puchar Świata), bywał w Brazylii i dostrzega wyraźne podobieństwa pomiędzy dwoma krajami: – RPA i Brazylia to najbogatsze państwa na swoich kontynentach, które równocześnie borykają się z ogromnymi obszarami biedy. Brazylia ma takie same problemy z infrastrukturą jak my, z rozwarstwieniem społecznym, ich fawele to nasze dzielnice czarnej biedoty. Po zakończeniu mundialu bez wątpienia będą się musieli zmierzyć z podobną spuścizną jak my.

FIFA bierze wszystko

Mistrzostwa w Brazylii są najdroższą edycją tej imprezy w historii – do tej pory kosztowały już równowartość 11,5 mld dol., czterokrotnie więcej, niż zakładano pierwotnie. Dla porównania, chociaż RPA też wyraźnie nie doszacowała kosztów (same tylko stadiony były 10 razy droższe, niż planowano), to ostateczny rachunek zamknął się w 4 mld. Wizja powszechnego eldorado jednak się nie zmaterializowała. Na południowoafrykańskim mundialu zarobiły jedynie duże sieci handlowe, spożywcze, hotelarze i firmy budowlane, te ostatnie zresztą nieuczciwie – zakończone w zeszłym roku śledztwo ujawniło, że sztucznie zawyżały rachunki, naciągając budżet państwa na równowartość prawie 500 mln dol.

Tymczasem wszystkie inne branże okazały się stratne, turyści zostawili w kraju tylko nieco ponad połowę oczekiwanych pieniędzy, a wpływ imprezy na PKB nie przekroczył pół punktu procentowego, choć wcześniej rząd RPA prognozował skok nawet o pięć punktów. – Na plusie znalazła się jedynie FIFA, która podczas mistrzostw zarobiła ponad 2 mld dol. – podsumowuje Bolsmann.

Wszystko dlatego, że to potężna Międzynarodowa Federacji Piłki Nożnej (więcej członków niż ONZ) jest formalnie organizatorem imprezy, a państwo, w którym się ona odbywa, jedynie ją „gości”.

Polityka 30.2014 (2968) z dnia 22.07.2014; Świat; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Gdy zgasną światła"
Reklama