Mam nadzieję, że Szwecja jest zadowolona: Finlandia ma premiera muminka – przyznał sam Alexander Stubb, kiedy ostatnio składał wizytę w Sztokholmie. Muminek (mumintroll), jeśli nie wszyscy pamiętają, to postać stworzona przez szwedzkojęzyczną (podobnie jak Stubb) fińską pisarkę dla dzieci Tove Jansson. Przeciętny muminek zachwyca się światem i czerpie radość nawet z małych przyjemności. Jest wyrozumiały i cierpliwy. Bardzo opanowany, zawsze zachowuje zimną krew. Jest niewinny i chłopięcy. Wypisz wymaluj Stubb.
Kryzys w Europie nawet muminka może jednak wyprowadzić z równowagi. Finom za kadencji 46-letniego Stubba nie dzieje się dobrze. W 2014 r. ich gospodarka się skurczyła. Finlandia z prymusa nowoczesnych technologii stała się w ostatnich latach symbolem stagnacji w biznesie. Helsinki cierpią z powodu sankcji nałożonych przez Unię Europejską na Rosję, która jest dla Finlandii kluczowym partnerem handlowym.
A teraz jeszcze ta Grecja… Poprzednik Stubba na stanowisku premiera już w 2010 r. próbował zablokować unijną pomoc dla Aten. Finowie są wielkimi zwolennikami polityki austerity, czyli mocnego zaciskania pasa. Wychodzą z założenia, że jeśli oni mogli zrezygnować z tylu rzeczy, to inni w Europie też mogą. Stubb, który jest premierem od czerwca ubiegłego roku, to czempion takiego podejścia: wyznaje zasadę, że państwową kasą trzeba zarządzać tak jak rodzinnym budżetem: nie stać nas na wczasy w Grecji, to nie jedziemy. Nie zaciągamy zbytecznych długów.
Grecja jest więc dla Stubba prawdziwym szwarccharakterem Europy. Premier nie przebiera w słowach, twierdzi, że Ateny zaprzepaściły swą szansę, nie zreformowały gospodarki, gdy miały nad sobą unijny klosz finansowy, a teraz wyciągają rękę po więcej.