Tytułowe pytanie zadają od kilku dni media na całym świecie. Próby udzielenia odpowiedzi podjął się m.in. James Fallows, autor książki o awiacji w Chinach. W często cytowanym artykule opublikowanym na łamach magazynu „The Atlantic” posiłkuje się on kilkoma dodatkowymi pytaniami:
1. Czy coś takiego zdarzyło się wcześniej?
Autor odpowiada twierdząco. Przypominając tragedię samolotu linii EgyptAir z 1999 roku. Wkrótce po starcie z lotniska w Nowym Jorku samolot runął do Atlantyku, a wraz z nim zatonęło 217 osób. Wszystkie dowody wskazywały na to, że drugi pilot świadomie zatopił samolot w oceanie, gdy pierwszy pilot wyszedł za potrzebą. Na nagraniu z ostatnich chwil przed rozbiciem samolotu słychać, jak ktoś uderza w drzwi kabiny. W tym samym czasie drugi pilot powtarza cicho: „Polegam na Bogu”.
Do sytuacji niezwykle podobnej doszło także w listopadzie 2013 roku. Jak przypomina portal Vox, Samolot Embraer 190 linii Mozambique Airlines wiozący 33 osoby rozbił się wówczas na terenie parku narodowego Bwabwata w Namibii. Śledczym nie udało się wskazać żadnej wiarygodnej przyczyny katastrofy: maszyna była sprawna, pogoda idealna. Wiadomo za to, że tuż przed katastrofą drugi pilot opuścił kokpit samolotu. Gdy wrócił, zastał drzwi do kabiny zablokowane.
Amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) w latach 2003–2012 odnotowała aż osiem przypadków takich lotniczych samobójstw. Tyle że w większości z nich chodziło o małe samoloty, na pokładzie których znajdował się wyłącznie pilot, ewentualnie jeszcze jeden pasażer.