Chce wynegocjować specjalne przywileje dla Wielkiej Brytanii przed referendum w sprawie członkostwa. Europejscy przywódcy są jednak przeciwni otwieraniu traktatów.
Jeszcze przed wyborami Cameron obiecał Brytyjczykom wynegocjowanie korzystnych warunków członkostwa kraju w Unii. Wzmocniony wyborczym sukcesem, rozpoczął rozmowy z europejskimi liderami, badając, na jakie ustępstwa na rzecz Londynu zgodziłyby się pozostałe stolice. Piątkowa wizyta w Warszawie wpisuje się w kalendarz spotkań, które Cameron zamierza odbyć jeszcze przed czerwcowym szczytem Unii. Zaprezentuje na nim unijnym przywódcom szczegółowe propozycje reform.
Głównym postulatem Brytyjczyków jest ograniczenie praw imigrantów z innych państw członkowskich, którzy pracują na Wyspach. Cameron chciałby wprowadzić czteroletnie okresy przejściowe przed pobieraniem przez nich zasiłków i mieć swobodę w deportacji cudzoziemców, którzy przez pół roku nie znajdą pracy. Zaspokojenie tych żądań wymagałaby jednak zmiany traktatów, na co unijni przywódcy nie chcą się zgodzić. Zmianie zasad swobodnego przepływu osób mocno sprzeciwiają się państwa Europy Środkowo-Wschodniej. W tej sprawie Cameron z pewnością nie zyska sojusznika w Warszawie.
Z aprobatą rządu Ewy Kopacz spotka się natomiast brytyjski sprzeciw wobec rosnącej dominacji państw strefy euro. Tym bardziej, że Francja i Niemcy już przygotowują plany zacieśnienia integracji strefy, które zaprezentują na czerwcowym szczycie. Londyn chce, by decyzje zapadające w strefie euro były konsultowane z państwami pozostającymi poza nią. Podobne stanowisko ma Polska, dla której perspektywa dołączenia do eurostrefy jest ciągle odległa.