Trzy lata temu, przed szczytem APEC, w rosyjskim Władywostoku pojawiły się dwa olbrzymie wiszące mosty, które kompletnie zmieniły wizerunek miasta. Teraz ta daleka, zimna i wciąż słabo rozwinięta aglomeracja ma zmienić się w Las Vegas Wschodu. Budowa wielkiego centrum hazardu jest już mocno zaawansowana, a setki młodych Rosjan uczą się pracy krupierów. Kapiące bogactwem i niezwykle nowoczesne centrum Tigre de Cristal ma być gotowe w ciągu kilku miesięcy i sam Władimir Putin zapowiedział, że przetnie wstęgę podczas otwarcia. W najbliższej pięciolatce w okolicy wyrośnie sześć kolejnych kasyn, park wodny, pole golfowe, spa i teatry.
Władywostok ma przyciągnąć rodzimych graczy, którym rząd w 2009 r. zamknął kasyna i ograniczył grę do czterech regionów kraju. Ale miejscowy biznes najbardziej liczy na Azjatów, słynących z zamiłowania do hazardu, a u siebie mających niewielkie możliwości gry. Do rosyjskiego Las Vegas mają ściągnąć gracze z Korei Płd., Japonii i Chin, w których hazard jest oficjalnie zakazany, a chętni znajdowali dotychczas rozrywkę w Makau (dawnej portugalskiej kolonii, obecnie jednej z chińskich autonomicznych stref) albo na wyspie Hajnan, gdzie rząd stworzył kontrolowaną przez władzę strefę hazardu. Dla azjatyckich graczy Władywostok ma stać się realną konkurencją, w dodatku nową, pełną luksusu i z dala od ciekawskich oczu.