Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Format normandzki się trzyma

Forum
W Paryżu spotkali się Merkel, Hollande, Poroszenko i Putin. Najważniejszym osiągnięciem tych rozmów wydaje się dziś zapewnienie, że format normandzki się sprawdził i nadal będzie działał na rzecz pokoju w Donbasie.

Spotkanie w Paryżu dobrze już znajomej czwórki – kanclerz Niemiec oraz prezydentów Francji, Ukrainy, Rosji, czyli uczestników formatu normandzkiego – w sprawie konfliktu w Donbasie to dowód, że Ukraina jest wciąż jednym z najważniejszych tematów politycznych dnia. Choć niewątpliwie nie jest jedynym bólem głowy Europy: w obliczu nowej odsłony wojny w Syrii oraz niemalejącej liczby uchodźców szturmujących strefę Schengen sukcesem jest, że do tego spotkania doszło. Komentatorzy obawiali się, że Ukraina zejdzie z agendy, bo konflikt w Syrii jest obecnie ważniejszy niż Donbas.

Czy należało oczekiwać, że nastąpi przełom? Zapewne nie w sytuacji, gdy od kilkunastu dni na froncie panuje względny spokój, a podczas niedawnego posiedzenia w Mińsku grupa kontaktowa porozumiała się w sprawie wycofania z frontu broni kalibru poniżej 100 mm. Prezydent Poroszenko zapowiedział, że zacznie się już w sobotę o północy. Prawie natychmiast.

Ale rozwiązanie konfliktu w Donbasie pozostaje odległe. Władimir Putin byłby pewnie zadowolony, gdyby udało mu się wycofać z tej awantury, której nie może zapisać na konto sukcesów. Nie zyskał uznania ani wsparcia, nie zamierza przyłączyć do Rosji zbuntowanych republik. Teraz więc zniszczony Donbas chciałby zostawić w granicach i na garnuszku Ukrainy, która miałaby żywić, finansować i odbudowywać. Nie mając jednocześnie żadnej władzy, bo przyznając specjalny status Donbasowi, przekazałaby ją do separatystycznych republik, donieckiej i ługańskiej. Specjalny status dla Donbasu jest dziś tematem przewodnim, dlatego Putin tak stanowczo domaga się jego uchwalenia i wprowadzenia, do czego Kijów zbytnio się nie spieszy. Specjalny status dawałby Moskwie mnóstwo okazji do destabilizowania Ukrainy, czyli tego właśnie, na czym Kremlowi zależy najbardziej.

Reklama