Na ekranie wyświetlacza w seacie, którym jedziemy z Hawany do domu Hemingwaya, lecą amerykańskie hip-hopowe teledyski. 10-letni syn kierowcy uderza plastikowym pistoletem w kolano, wystukuje nadwiślański rytm. Jego ojciec, niewysoki z brzuszkiem, przed chwilą zaczepił nas w Hawanie pod blokiem, w którym mieszka. Na Kubie właściciele samochodów często dorabiają, podwożąc turystów.
Za 16-kilometrowy kurs płacimy 15 wymienialnych peso, czyli średnią krajową pensję.